Według analizy firmy Homebroker w sumie zadłużenie Polaków w ramach kredytów hipotecznych wyniosło 94 mld 450 mln euro na koniec ubiegłego roku. To o 5,5 proc. więcej niż rok wcześniej i o 189 proc. więcej niż 10 lat temu. Jesli to zadłużenie zestawić z produktem krajowym brutto, to wychodzi dokładnie 22,3 proc. PKB, podczas gdy rok temu było to 21,7 proc., a 10 lat temu, na koniec 2007 roku - tylko 10 proc.
Analityk Homebrokera Marcin Krasoń ocenia, że w porównaniu z innymi krajami unijnymi nie jesteśmy mocno zadłużeni w relacji do PKB.
- Choć 94,5 miliarda euro to kwota duża, to na tle innych krajów Unii Europejskiej wyglądamy na dosyć mało zadłużonych. Na podobnym poziomie zadłużenie hipoteczne jest w Czechach, na Litwie, Łotwie i we Włoszech, ale w niektórych krajach przekracza 50 czy 60 procent. Najbardziej zadłużeni są Duńczycy, Holendrzy, Szwedzi i Cypryjczycy. Ponad 50 procent zadłużenia mamy jeszcze w Wielkiej Brytanii, Luksemburgu i Portugalii - dodaje.
Wyższe długi, ale bez obaw
W statystycznym przeliczeniu na jednego mieszkańca Luksemburczyk ma ponad 53 tys. euro długu hipotecznego, Szwed 32 tys. euro, a Holender ponad 28 tys. euro. Najmniej zadłużeni są: Rumuni, Węgrzy i Bułgarzy. Marcin Krasoń podkreśla, że wzrost liczby takich kredytów w Polsce na razie nie będzie stwarzał zagrożeń i "przekredytowanie" nam nie grozi.
- Polski rynek nieruchomości jest rynkiem dynamicznie rozwijającym się i na pewno będzie jeszcze tak wiele lat. Wskaźnik zadłużenia będzie rósł, ale to zbyt dużego zadłużenia nam jeszcze daleko - wskazuje ekspert.
Najszybciej zadłużenie rośnie u południowych sąsiadów
W ostatnim roku poziom zadłużenia hipotecznego najbardziej wzrósł w Czechach i na Słowacji - po kilkanaście procent.
Na koniec 2017 roku łączne zadłużenie hipoteczne gospodarstw domowych krajów Unii Europejskiej bez Danii wyniosło ponad 6 bilionów euro. W ciągu poprzednich 12 miesięcy wzrosło o 3,6 proc.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Piotr Wardziak, md