Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 05.07.2018

Inspekcja Weterynaryjna czeka na wzmocnienie

Od kwietnia powiatowi lekarze weterynarii skontrolowali pod kątem przestrzegania zasad bioasekuracji około sześciu tysięcy gospodarstw, hodujących trzodę chlewną, na terenach, gdzie jeszcze nie pojawił się Afrykański Pomór Świń.
Wideo
  • Dlaczego weterynarze nie są w stanie poradzić sobie z kontrola związaną z ASF, mówi Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. /Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiegto Radia/.
Posłuchaj
  • Dlaczego weterynarze nie są w stanie poradzić sobie z kontrola związaną z ASF, mówi Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. /Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.

Tymczasem do skontrolowania w całej Polsce jest 230 tysięcy gospodarstw.

− Prosty rachunek dowodzi, że kontrole będą trwały ponad 7 lat. Ten okres może być jeszcze dłuższy, jeżeli się weźmie pod uwagę, że  25% odwiedzanych dotychczas gospodarstw, wymaga ponownej kontroli, ponieważ były tam poważne uchybienia. Wirus Afrykańskiego Pomoru Świń nie będzie czekał, czego najlepszym dowodem jest pojawienie się ostatnim krótkim okresie czasu kilku nowych ognisk choroby, podkreśla Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej  Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

Zdaniem Łukaszewicza, przyczyną opóźnień jest fatalna sytuacja w jakiej znalazła się Inspekcja Weterynaryjna. Przede wszystkim dają znać o sobie duże braki kadrowe. Lekarze weterynarii odchodzą z pracy z przyczyn ekonomicznych.

Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przedstawionych podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa, wynika, że wynagrodzenie w powiatowym inspektoracie weterynarii wynosi średnio około 2 tysięcy złotych brutto. To powoduje, że do uprawiania ciężkiego zawodu weterynarzy garnie się niewielu. Przybywa  vacatów.

− Ja osobiście znam powiaty, gdzie jest tylko jeden lekarz weterynarii w inspektoracie, zaznacza Jacek Łukaszewicz.

Mały efekt dają próby pozyskania nowych pracowników. Tylko nieco ponad 30% przeprowadzonych naborów miało finał w postaci podpisania umowy o pracę. W odniesieniu do 56% naborów nie wpłynęła ani jedna aplikacja. W przypadku 4,6% naborów, wybrani kandydaci zrezygnowali z objęcia stanowiska. 

W ocenie szefa Krajowej Rady Lekarsko -Weterynaryjnej ten brak kadry zagraża rozprzestrzenianiem się ASF na terenie całej Polski.

− Obecnie w Inspekcji Weterynaryjnej pracuje 5,5 tysiąca osób, więc stworzenie im godziwych pod względem finansowym warunków pracy, stanowi niski koszt dla budżetu państwa, w porównaniu z przewidywanymi kosztami  gospodarczymi rozprzestrzeniania się Afrykańskiego Pomoru Świń. Będą to również koszty społeczne, gdyż dojdzie do wygaszania produkcji trzody i w ten sposób wzrośnie  bezrobocie na wsi, podkreśla Łukaszewicz.

Uważa on, że należy jak najszybciej stworzyć takie warunki dla lekarzy weterynarii, aby chcieli oni łączyć swoją przyszłość z pracą w Inspekcji Weterynaryjnej. Obecnie odchodzą ludzie tworzący  doświadczoną, wykwalifikowaną kadrę, a młodzi lekarze jeśli nawet przychodzą do pracy, to po roku czy dwóch z niej rezygnują, wobec braku możliwości  uzyskania wyższych zarobków. W ocenie Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, godziwe warunki finansowe to minimum średnia krajowa pensja dla lekarza przystępującego do służby w Inspekcji Weterynaryjnej.

W ostatnich dniach pojawiła się nadzieja na poprawę sytuacji. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpiło o dodatkowe pieniądze z rezerwy budżetu państwa, na etaty w Inspekcji Weterynaryjnej. Wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki, uważa za  niezbędne uruchomienie tych środków,  jeszcze w bieżącym  roku; podkreśla zarazem, że potrzebne są też zmiany systemowe.

Jacek Bogucki widzi szansę w planowanym od dawna utworzeniu Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności. Miałaby ona  przejąć zadania kilku instytucji, w tym Inspekcji Weterynaryjnej. Projekt ustawy z takim rozwiązaniem znajduje się  już w Sejmie. 

Dariusz Kwiatkowski, jk