Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Dydliński 21.09.2019

Ministerstwo Cyfryzacji wydaje wojnę patostreamom. Powstanie projekt przepisów

Minister Cyfryzacji zapowiedział, że w jego resorcie powstanie grupa robocza ds. walki z patostreamami i cyberprzemocą. Jej zadaniem będzie przygotowanie regulacji prawnych, które pozwolą na skuteczniejsze zwalczanie tego zjawiska. Jednocześnie rozmawiamy z platformami i mediami społecznościowymi o samoregulacji - zadeklarował Marek Zagórski.
  • Powstanie grupa robocza ws. patostreamingu i regulacji prawnych
  • Resort chce sprawniej walczyć z tym zjawiskiem

Patostreamy to potoczne określenie sieciowych transmisji, na których pokazywane są szkodliwe społecznie zachowania, takie jak przemoc, picie alkoholu, obrażanie innych itp. Najpopularniejsze kanały z patostreamami są dla twórców bardzo dochodowe, a z badań wynika, że wiele wpłat pochodzi od dzieci i osób młodych.

Patostreamy pod lupą

Resort cyfryzacji chce sprawniej zwalczać to zjawisko.

- Zajmujemy się nie tylko patostreamami , ale także całą sferą związaną z cyberprzemocą. Chcemy zacząć od samoregulacji tak aby to portale, które umożliwiają patostreaming zaczęły wprowadzać ograniczenia w dostępie do tego typu treści. Jednocześnie chcemy powołać grupę roboczą, która zacznie pracować nad regulacjami prawnymi" - zapowiedział Marek Zagórski.


dziecko chłopiec laptop komputer 1200.jpg
Patostreaming - jak uchronić przed nim dzieci?



Według szefa resortu cyfryzacji, większość zachowań pokazywanych przez patostreamerów "jest już penalizowana".

- Są na to odpowiednie przepisy, trzeba jednak dokonać ich przeglądu, a jeśli okażą się niewystarczające, należy wprowadzić zmiany. Przyglądamy się też rozwiązaniom w zakresie blokowania tego typu treści w innych krajach" - mówił minister cyfryzacji.

Edukacja też ma znaczenie

Zdaniem Marka Zagórskiego, do uregulowania takich zjawisk potrzebne jest osiągnięcie pewnego etapu dojrzałości rynku i zebranie doświadczeń.

- Można tę sytuację porównać do plagi naciągania na SMSy premium. Trzeba było czasu, by wszyscy zgodzili się, że to nie jest tylko kwestia wolności obrotu gospodarczego i sprawa wymaga regulacji. Kluczowa była zmiana myślenia: nie wszystko jest dozwolone. Szczególnie, gdy mogą na tym cierpieć obywatele. Ustaliliśmy więc ograniczenia, które ich chronią i sprawa się rozwiązała. Myślę, że tu będzie podobnie - powiedział.


Jak dodał, nie ulega wątpliwości, iż najskuteczniejszą metodą walki z patostreamingiem byłoby odcięcie finansowania. Jak zastrzegł, trzeba to jednak zrobić tak, by nie "wylać dziecka z kąpielą" i nie zablokować mechanizmów rynkowych w sieci. Dlatego resort rozmawia z administratorami internetowych platform, żeby oni sami blokowali albo zgłaszali takie zjawiska.

Niepokoją się nie tylko rodzice

Popularność patostreamów, które są specyficznie polskim zjawiskiem, budzi coraz większe zaniepokojenie zwłaszcza wśród instytucji zajmujących się młodzieżą i ochroną praw człowieka. Z badań przeprowadzonych przez NASK czy Fundację Dajemy Dzieciom Siłę we współpracy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich wśród polskich nastolatków w wieku 13-15 lat wynika, że o "patotreściach" słyszało 84 proc. badanych. 37 proc. zadeklarowało, że oglądało tego typu nagrania (w tym 15 proc, – regularnie), a 43 proc. ma z nimi kontakt co najmniej raz w tygodniu. Autorzy badania wskazują, że niepokojąco wysoki jest odsetek osób (38 proc.), które zgadzają się z tym, że zamieszczanie takich nagrań w sieci to dobry sposób na zarabianie pieniędzy.

PolskieRadio24.pl, PAP, md