Minister zapytany o przyszłość węgla powiedział: "jest oczywiste, że musimy od niego odchodzić. Trzeba to jednak robić rozsądnie i stopniowo, rozbudowując inne źródła energii, w tym - co wywołuje pewne kontrowersje - także energię jądrową. Nie wiem jak ekolodzy, ale ja nie widzę innego wyjścia".
Kowalczyk dopytywany o to, kiedy Polska będzie mogła całkowicie zrezygnować z węgla, stwierdził: moim zdaniem ok. 2050 r., ale jest to mój pogląd, nie twarda deklaracja.
Co z atomem?
Na stwierdzenie tygodnika, że Polacy boją się elektrowni atomowej, minister odpowiedział: "bo ciągle żywa jest pamięć o Czarnobylu. Z awariami elektrowni atomowych jest trochę tak, jak z katastrofami lotniczymi - są niezwykle rzadkie, ale spektakularne. Musimy jednak pamiętać, że poza Czarnobylem i Fukushimą, w historii energetyki jądrowej nie mieliśmy żadnych istotnych problemów ekologicznych. Jest to energetyka zdecydowanie bezpieczna".
Więcej - w tygodniku "Wprost".
PolskieRadio24.pl, PAP, Wprost, md