Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Dydliński 22.04.2020

Koronawirus budownictwu niestraszny. Branża ma się dobrze

Branża budownicza ma ponad 1,2 mld zł długu, ale generalnie trzyma się dobrze. Zaburzenia płynności grożą głównie podwykonawcom - pisze środowy "Puls Biznesu".

Dziennik wskazuje na statystyki Głównego Inspektora Sanitarnego, z których wynika, że budownictwo to sektor polskiej gospodarki, w którym rozwój zakażeń COVID-19 jest najniższy.

- Jak wynika z cyklicznej ankiety przeprowadzonej przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB), ponad połowa firm z tej branży nie ma problemu z utrzymaniem płynności finansowej z powodu pandemii. Większość przedsiębiorców ma rezerwy gotówkowe. Wysokie ryzyko zaburzeń w płynności finansowej firm w najbliższych tygodniach może pojawić się wśród podwykonawców. To właśnie ich sytuacja została oceniona przez sektor budowlany jako zła" - czytamy.

Prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki wskazuje, że są to z reguły małe firmy, które nie mają dużego zaplecza finansowego.

- To samo jest w budownictwie drogowym, w którym zadłużenie, też głównie wśród podwykonawców, rośnie od kilku lat. W kwietniu 2019 r. wynosiło 127,4 mln zł, a dwa lata temu nieco ponad 115 mln zł. Zawsze największym wierzycielem tych firm jest sektor finansowy, czyli banki, firmy leasingowe, pożyczkowe czy ubezpieczeniowe, ale także fundusze sekurytyzacyjne - wyjaśnia.

Poważniejszych zastojów póki co nie ma

Jak podaje gazeta, budowlańcy na razie pracują normalnie. Zaledwie pojedyncze budowy zostały wstrzymane, a z opóźnieniem może zostać oddana mniej niż połowa inwestycji - co jest efektem braku wystarczającej liczby pracowników w branży.

- Kiedy zamknięto granice, znaczna część pracowników musiała wrócić do domu, w większości na Ukrainę. Obecnie na placach budowy jest niewiele ponad połowa pracowników. To może prowadzić do opóźnień w realizacji projektów - mówi ekspert Rzetelnej Firmy Andrzej Kulik.

Więcej - w "Pulsie Biznesu".

PolskieRadio24.pl, PB, PAP, md