- Rządy zastanawiają się jakie rozwiązania zastosować w ramach programów wychodzenia z kryzysu. Zawsze wtedy przychodzą do głowy zamówienia publiczne, a tam, gdzie one są, są też duże wolumeny i duże potrzeby - mówił w odniesieniu od rozpoczynających się nowych publicznych inwestycji drogowych i kolejowych Marcin Roszkowski.
W jego opinii wyraźnie widać, że gospodarki, które podchodzą do problemów gospodarki w czasie pandemii w sposób zdecydowanie liberalny, niezbyt dobrze sobie z nimi radzą. Jako przykład podał Stany Zjednoczone.
- Dlatego wydaje mi się, że zamówienia publiczne będą jednym z elementów, na które polski rząd będzie stawiał. Wolny rynek nie rozwiąże tej sytuacji - ocenił Marcin Roszkowski.
Państwo ma ważną rolę do odegrania
W opinii dr. Artura Bartoszewicza wszystkie inwestycje infrastrukturalne stają się niezbędne, bo w sytuacji zamrożenia rynku dla przedsiębiorców najgorszy jest brak zamówień, a najtrudniejsze utrzymanie klienta. Dlatego bardzo istotne są inwestycje infrastrukturalne realizowane poprzez zamówienia publiczne.
Przekop Mierzei Wiślanej. Prezydent: będzie służyć przemysłowi, biznesowi i turystyce
- Z zamówieniami publicznymi wiąże się to, że są to kontrakty kilkumiesięczne, a nawet wieloletnie co powoduje, że firma ma stabilny front robót, wie, w jakim harmonogramie będzie otrzymywała płatności za zrealizowane zadania. Dzięki temu możliwe jest utrzymanie przez nią miejsc pracy, a przede wszystkim obsługa własnych zobowiązań, które najczęściej wiążą się już z innymi sektorami – argumentował dr Artur Bartoszewicz.
Wskazywał na inwestycje kolejowe, drogowe, CPK czy Przekop Mierzei Wiślanej jako na te, które "są elementem silnie wpływającym na ponowny impuls rozwojowy".
- Jeżeli mówimy o zamówieniach publicznych, które są upraszczane, a w sytuacji kryzysu należy to robić, to pamiętajmy, że one chronią konkurencję, bo nie jest to zlecenie z wolnej ręki, na zasadzie, że kogoś się lubi lub nie. Rzeczywista walka o zlecenie powoduje, że mimo interwencji państwa nadal chronione są warunki konkurencji - podkreślał dr Artur Bartoszewicz.
Inne warunki rynkowe
Marcin Roszkowski zauważył, że w czasie pandemii niestety nie ma ani konkurencji, ani rynku.
- Przez to, że zamroziliśmy swoją działalność, żeby wirus się nie roznosił (…), ciężko teraz zbadać rynek i konkurencję. (…) Stąd interwencjonizm państwowy, ale miejmy nadzieję, że nie będzie on długi - mówił Marcin Roszkowski.
Goście audycji rozmawiali również o powrotach firm do działalności oraz o potrzebie zdecydowanego, choć na nowych warunkach, odmrażania gospodarki, być może w podziale na regiony. Zauważyli, że niestety klienci nie są już tak skłonni do zakupów jak przed pandemią, co może utrudnić firmom utrzymanie się na rynku.
PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md