Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Dydliński 13.05.2020

Skrajnie różne plany na przyszłość. Brussels Airlines oraz Ryanair zdradzają strategie

Belgijskie linie lotnicze Brussels Airlines zapowiedziały, że w związku z kryzysem wywołanym przez nowego koronawirusa zwolnią czwartą część załogi, czyli około tysiąca osób. Dla odmiany irlandzkie tanie linie lotnicze Ryanair, zamierzają od 1 lipca wznowić niemal połowę swoich rozkładowych lotów.

– Wielkość firmy, a co za tym idzie liczba osób, które w niej pracują, zmniejszy się o 25 proc. – podkreśliły w komunikacie belgijskie linie lotnicze Brussels Airlines. W ramach cięć 10 z 48 samolotów przewoźnika ma zostać wycofanych z eksploatacji.
Brussels Airlines twierdzi, że musi podjąć działania, aby zapewnić sobie rentowność w przyszłości. Pandemia koronawirusa spowodowała, że połączenia lotnicze zostały w Europie praktycznie zatrzymane. Wpływ kryzysu będzie odczuwalny przez dłuższy czas. Linie lotnicze spodziewają się, że popyt na przeloty osiągnie poziom sprzed kryzysu dopiero za trzy lata.

Zapowiedziane zwolnienia to zła wiadomość

Linie Brussels Airlines zdecydowały się wycofać 10 samolotów i zlikwidować trasy, które są nierentowne lub mało opłacalne. Wszystko to sprawia, że zagrożonych jest tysiąc miejsc pracy. Kierownictwo spółki i związki zawodowe będą prowadzić rozmowy w celu ograniczenia liczby przymusowych zwolnień do minimum.

Brussels Airlines jest spółką zależną niemieckiej Lufthansy. Przewoźnik wcześniej zwrócił się do rządu belgijskiego o pomoc finansową. Premier Belgii Sofie Wilmes podkreśliła, że zapowiedziane zwolnienia to zła wiadomość, zwłaszcza dla pracowników i ich rodzin w kontekście obecnej, już bardzo niepewnej sytuacji. Minister finansów Alexander De Croo oświadczył, że oczekuje planu dotyczącego przyszłości przewoźnika i "wyraźnego sygnału" od Lufthansy, spółki matki Brussels Airlines.

samolot1200.jpg
Koronawirus a branża lotnicza. Czy czeka nas podwyżka cen biletów?


Tylko 30 regularnych lotów dziennie

Z kolei irlandzkie tanie linie lotnicze Ryanair poinformowały, że zamierzają od 1 lipca wznowić 40 proc. swych rozkładowych lotów, jeśli złagodzone zostaną restrykcje w komunikacji powietrznej wewnątrz UE, a na lotniskach będzie się przestrzegać zasad prewencji koronawirusowej. W ten sposób Ryanair realizowałby codziennie blisko tysiąc rejsów, obsługując 90 proc. swych połączeń sprzed kryzysu.
Pod koniec marca ten największy europejski niskobudżetowy przewoźnik powietrzny niemal całkowicie zawiesił ruch własnych samolotów i obecnie oferuje tylko około 30 regularnych lotów dziennie – wyłącznie na obszarze Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz kontynentalnej części Europy.

Zgoda na skorzystanie z toalety

Aby zmniejszyć ryzyko infekcji, pasażerowie Ryanair mają nosić maski ochronne przez cały czas przebywania w terminalach lotniskowych i w samolotach. Już przy wejściu do terminala będzie im mierzona temperatura. W celu unikania kolejek przed pokładowymi toaletami, na skorzystanie z nich potrzebna będzie zgoda personelu.

Ponadto w lipcu i sierpniu pasażerowie będą musieli podawać swoje dane kontaktowe i przewidywany czas pobytu w miejscu, do którego się udają.

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS, md