Rozwiązanie to było krytykowane przez samorządowców. Teraz, dzięki tarczy antykryzysowej dopłata ta wyniesie 3 złote. Jeżeli przewoźnik wyliczy, że kursując na jakiejś trasie, generuje stratę do wysokości 3 złote za kilometr, będzie mógł się ubiegać o zwrot tej straty z funduszu. Warunkiem jest to, że musi to być trasa użyteczności publicznej.
Komunikacja staje na nogi. Wracają pociągi Pendolino i niektóre połączenia autobusowe
Wiceminister infrastruktury Rafał Weber który ogłosił nowe regulacje, powiedział, że na takie rozwiązanie czekali samorządowcy, którzy w większości są organizatorami przewozów. Przyznał, że poprzednia wysokość dopłaty była zbyt niska względem oczekiwań.
Wsparcie także dla firm prywatnych
W ostatnim czasie resort dostawał także sygnały od przewoźników komercyjnych, którzy z powodu pandemii koronawirusa odnotowywali coraz większe straty.
Rafał Weber zapowiedział, że tacy przewoźnicy także będą objęci wsparciem. By uzyskać finansowanie, muszą złożyć wniosek do funduszu. Przewoźnicy komercyjni muszą też porozumieć się z samorządem, na którego terenie realizują kursy. Może to być samorząd dowolnego szczebla – wojewódzki, gminny czy powiatowy. Wtedy formalnie taki samorząd złoży wniosek w imieniu przewoźnika. Urzędy wojewódzkie od wczoraj przyjmują takie wnioski.
Wiceminister zapewnił, że epidemia koronawirusa nie tylko nie powstrzyma wypłat z funduszy pomocowych, ale możliwość wsparcia powiększy się.
W tym roku na koncie Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych będzie 800 milionów złotych. Rafał Weber zapewnił, że taka kwota powinna wystarczyć, by objąć dotacją wszystkie samorządy, które złożą poprawnie wypełnione wnioski.
PolskieRadio24.pl, Aleksander Pszoniak, md