Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Jarosław Krawędkowski 12.10.2020

Eksperci: jeśli kolejny lockdown gospodarki to tylko razem z innymi państwami

Nie możemy do końca wykluczyć żadnego rozwiązania, jeśli chodzi o ewentualnie ograniczenia w gospodarce, w tym kolejnych obostrzeń, bo nie do końca znamy dynamikę zmian w zakresie zachorować na COVID-19 – mówili goście audycji "Rządy Pieniądza" w radiowej Jedynce, dr Waldemar Kozioł (UW) i Adam Ruciński (firma BTFG).

Zdaniem Adama Rucińskiego, kolejnego pełnego lockdownu gospodarka nie wytrzyma. Dr Waldemar Kozioł uzależniał go od tego, czy nasze byłyby zgodne z trendami europejskimi, bo gdyby tak było, to dalsze zadłużanie się państwa byłoby akceptowalne.


EN Piotr Mueller 1200.jpg
Rzecznik rządu: chcemy zachować równowagę pomiędzy obostrzeniami a zamykaniem gospodarki

Jeśli lock down, to pytanie - jaki

- Jeśli uda się transmisję wirusa opanować, to instrumenty dotyczące obostrzeń na pewno będę łagodzone. W innej sytuacji możemy sobie wyobrazić ogólnokrajowy lock down, ale wtedy kluczowe jest pytanie, jaki by on był: 7 czy 14 dni wyłączenia, czy np. skoordynowany na poziomie unijnym, co byłoby rozwiązaniem idealnym. Wtedy bowiem zamrożenie procesów gospodarczych byłoby łatwiejsze. Natomiast rozwiązanie wybiórcze, czyli zamrożenie tam, gdzie transmisja wirusa jest największa, byłoby być może najefektywniejsze. Ale z drugiej strony trzeba byłoby wtedy zabezpieczyć pracodawców z tej sfery – mówił dr Waldemar Kozioł.


Posłuchaj
21:53 rządy 12.mp3 Nie możemy do końca wykluczyć żadnego rozwiązania, jeśli chodzi o ewentualnie ograniczenia w gospodarce, w tym kolejnych obostrzeń, bo nie do końca znamy dynamikę zmian w zakresie zachorować na COVID-19 – mówili goście audycji Rządy Pieniądza w radiowej Jedynce: dr Waldemar Kozioł (UW) i Adam Ruciński (firma BTFG). /Anna Grabowska/.

W jego opinii kluczowe jest to, czy są jeszcze rezerwy budżetowe, szczególnie w budżecie na rok 2020, które pozwoliłyby te dodatkowe koszty pokryć.

Gospodarka może nie wytrzymać całkowitego lockdownu

Adam Ruciński zauważył, że są jeszcze takie gałęzie gospodarki, które w ogóle z lockdownu wiosennego nie wyszły, jak np. branża eventowa, kongresy, imprezy masowe, koncerty itp.

- Jestem przekonany, że totalnego lockdownu nie będzie (…). Tego nikt nie wytrzyma. Już zadłużyliśmy się poprzez BGK, Polski Fundusz Rozwoju, budżet państwa, by ratować przedsiębiorstwa. To kosztuje bardzo dużo, bo musimy znaleźć pieniądze dla przedsiębiorców i pracowników, ale także dlatego, że tracimy potencjał na przyszłość. Musimy mieć z czego spłacać dług – mówił Adam Ruciński.


1200_Maląg_TT.jpg
Do firm trafiło ponad 140 mld zł. Minister rodziny podsumowuje działanie rządowych tarcz

W jego opinii, nawet gdyby szpitale się zakorkowały, to już i tak nic się nie zmieni. Podał przykład, gdy w samolocie zapali się jeden silnik, to należy go wyłączyć, żeby pożar się nie rozprzestrzenił. Ale gdy zapali się drugi, to już tego zrobić nie można. Trzeba lecieć na palącym się silniku, nawet gdyby groziło to wybuchem.

Nadal mamy zdolność obsługi zobowiązań

- To jest dokładnie ten sam dylemat. Możemy dywagować, że będziemy wszyscy chorzy, że wzrośnie umieralność, ale to nic nie zmienia, bo system więcej nie wytrzyma. Państwo, jeśli się zadłuża, musi być wiarygodne. Nikt nam nie pożyczy pieniędzy, jeżeli stracimy możliwość generowania środków w przyszłości. To, że teraz mamy dobry rating, wynika z tego, że nasza zdolność do obsługi zobowiązań jest znaczna – argumentował Adam Ruciński.

Nie tylko Polska podejmuje działania antykryzysowe

W opinii dr. Kozioła biorcą pod uwagę dynamikę procesów kryzysowych najważniejsze jest to czy narzędzia są wprowadzane przez pojedynczy kraj czy wspólnie przez grupę krajów, istotna jest koordynacja. Jego zdaniem, jeżeli i my, i inne państwa będą zwiększały zadłużenie, to inwestorzy nie będą reagowali negatywnie. Będą wówczas tolerowali to zjawisko.

- Nasz poziom zadłużenia w stosunku do PKB nie jest jeszcze zbyt duży (…). Nic się nie stanie, jeżeli przekroczy 60 proc. Jest to problem wygenerowany przez nasze regulacje, a dokładnie Konstytucję, co nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia – stwierdzi dr Kozioł.

Dodał, że należałoby te przepisy zmienić, żeby „ograniczyć ryzyko państwa, jeżeli chodzi możliwość reakcji na zmiany”.

Anna Grabowska, jk