Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Dydliński 22.01.2021

Australia w sporze z Google. Gigant grozi blokadą wyszukiwarki na antypodach

Google zagroził, że usunie swoją wyszukiwarkę z Australii w związku z próbą zmuszenia giganta technologicznego do dzielenia się tantiemami z wydawcami wiadomości. Australia wprowadza pierwsze na świecie prawo zobowiązujące Google'a, Facebooka i potencjalnie inne firmy technologiczne do płacenia mediom za treści informacyjne – pisze serwis BBC.

Chociaż Australia nie jest dla Google'a największym rynkiem, cała sytuacja jest postrzegana jako globalny test prób regulowania dużych firm technologicznych przez rządy.

Kodeks australijski miałby powiązać Google'a i Facebooka z wydawcami w sprawie finansowej wartości treści informacyjnych. Dotychczas nie udało się zawrzeć takiego porozumienia.

Spór się zaostrza

Mel Silva, dyrektor zarządzająca Google Australia, powiedział na przesłuchaniu w Senacie, że przepisy są "niewykonalne".

– Gdyby ta propozycja stała się prawem, nie mielibyśmy innego wyboru, jak tylko zaprzestać udostępniania wyszukiwarki Google w Australii – powiedziała.
Jednak prawodawcy zakwestionowali to, oskarżając Google'a o "szantaż" i zastraszanie Australii za próbę wprowadzenia reformy.

– To się rozprzestrzeni na cały świat. Czy zamierzacie wycofać się z każdego rynku? Czy chodzi o zatrzymanie pierwszego przypadku? – zapytał wprost senator Rex Patrick.

Mel Silva odpowiedziała, że nowe regulacje są "zagrożeniem uniemożliwiającym utrzymanie działań firmy w Australii".
Premier Australii Scott Morrison podkreślił, że jego rząd nadal będzie pracował nad tym rozwiązaniem.

– Powiem jasno: to Australia ustala zasady dotyczące rzeczy, które można robić w Australii. Robi się to w naszym parlamencie – powiedział szef rządu.

twitter siedziba hq free shutt 1200 .jpg
Twitter zablokował konto chińskiej ambasady w USA. "Polityka przeciw odczłowieczaniu"



Google radzi sobie dobrze

Google jest dominującą wyszukiwarką w Australii i rząd zdaje sobie sprawę, że jest to dla ludzi niemal niezbędne narzędzie, niemające jednak na rynku konkurencji.

Ponieważ platformy technologiczne pozyskują klientów wśród ludzi, którzy chcą czytać wiadomości, giganci technologiczni powinni płacić redakcjom "uczciwą" kwotę za ich dziennikarstwo. Takie wsparcie finansowe jest potrzebne także z powodu tego, że silne media są niezbędne dla demokracji. Według rządu od 2005 r. australijskie media drukowane odnotowały 75 proc. spadek przychodów z reklam.

– Branża informacyjna w Australii ma problemy. Z każdych 100 dolarów wydanych na reklamę cyfrową 81 dolarów trafia do Google'a i Facebooka. COVID-19 tylko to pogorszył. Ponieważ firmy ograniczają wydatki na reklamę cyfrową, wiele punktów sprzedaży w Australii zostało zmuszonych do zamknięcia się. Google natomiast radzi sobie dobrze. W zeszłym roku gigant mediów społecznościowych zarobił z Australii prawie 4 mld dolarów, płacąc 45 mln dolarów podatku – tłumaczy dziennikarka biznesowa Katie Silver.

Co ciekawe, kilka dni temu forma Google zgodziła się zapłacić francuskim wydawcom za fragmenty wiadomości wyświetlanych w wynikach wyszukiwania, po tym, jak krajowe media zgłosiły roszczenia dotyczące praw autorskich.

PolskieRadio24.pl, BBC, DoS, md