- Procesy demograficzne są nieubłagane i koszt funkcjonowania systemu zabezpieczenia emerytalnego będzie rosnąć, przy zmniejszających się dochodach systemu. (...). W najbliższych latach można się spodziewać dyskusji o sposobie podniesienia dochodów ZUS, poprzez np. podniesienie składki emerytalnej lub objęcie systemem powszechnym kolejnych grup pracowników. Z całą pewnością wywoła to niepokój, a przynajmniej poważną debatę - twierdzi ekspert.
Sztuczna inteligencja - szansa czy zagrożenie?
Jak zauważa - "rynek pracy będzie musiał być w coraz większym stopniu uzupełniany pracownikami zagranicznymi, aby zapewnić minimalny poziom dochodów ZUS. Będzie rosnąć presja na utrzymywanie pracowników w przedsiębiorstwach już po osiągnięciu wieku emerytalnego. (...). Dramatyczna będzie sytuacja kobiet, które będą przechodzić na emeryturę mając zarówno krótszy staż pracy i niższy poziom oszczędności wynikający z nierówności płacowych kobiet i mężczyzn, jak i przewidywany dłuższy okres życia na emeryturze".
Ekspert pytany o to - jaki wpływ na kondycję firm i polską gospodarkę może mieć niedobór rąk do pracy, odparł: "dla firm zmiana będzie polegać przede wszystkim na konieczności podejmowania ryzyka zatrudniania pracowników bez odpowiedniego doświadczenia i uczenia ich dopiero zawodu. Firmy będą także chętniej zatrudniać pracowników zagranicznych (...)".
Zdaniem eksperta zaradzić tym negatywnym procesom - może "pojawienie się w przyszłości szybszych komputerów, sztucznej inteligencji i sieci komunikacyjnych kolejnych generacji spowoduje, że coraz większy zakres usług będzie świadczony bez udziału ludzi".
- To są zmiany absolutnie konieczne. Decyzje trzeba podejmować już. Jednak o ile firmy i sektor prywatny dadzą sobie radę, o tyle negatywne procesy demograficzne będą mieć o wiele głębsze konsekwencje dla instytucji państwa.
Internet Rzeczy i sztuczna inteligencja zmienią firmy na całym świecie. Znamy nowe dane
Rosnące koszty utrzymania systemu emerytalnego i ochrony zdrowia, konieczność inwestowania w kluczowe usługi społeczne – edukację, ochronę zdrowia, infrastrukturę, a także zachęty dla przedsiębiorców do inwestowania w miejsca pracy dla utrzymania i przyciągnięcia nowych pracowników, będą stanowić gigantyczną presję na system finansów publicznych - twierdzi Jakub Wojnarowski.
- W najbardziej optymistycznym scenariuszu Polska – poprzez inwestycję w edukacje, naukę i technologię, poprawę jakości życia, odbudowę zaufania społecznego, otwarcie rynku pracy, racjonalizację wydatków publicznych, staje się na kolejne 30 lat tygrysem Europy - powiedział ekspert.
- W scenariuszu pesymistycznym – i niestety realnym – polskie społeczeństwo będzie się gwałtownie kurczyć i starzeć, firmy – z braku dostępu do specjalistów – będą uciekać do innych krajów, zarówno na wschód, jak i na zachód, a migracja do Polski będzie ograniczona – bo oferowana jakość życia będzie niewystarczająco wysoka, przy rosnących kosztach (...) - ocenił Wojnarowski.
PR24, akg