Wiceminister Szymon Szynkowski vel Sęk pytany w TVP Info, z jakiego powodu Polska, która była w stanie zbudować swoje własne zdolności, dotyczące uniezależnienia się od gazu z Rosji, nie wprowadza sama, nie oglądając się na Unię Europejską własnego embarga, własnego zakazu na import na przykład węgla do Polski z Federacji Rosyjskiej, mówił - moglibyśmy takie rozwiązanie wprowadzić, ale zwracam uwagę, że wówczas jego wymierny efekt dla Federacji Rosyjskiej - a przecież sankcje wprowadza się nie po to, żeby to był strzał na wiwat, tylko żeby to konkretnie uderzało w rosyjską gospodarkę, byłby symboliczny, żeby nie powiedzieć żaden. Liczy się tu pewien efekt skali, muszą tę decyzję podjąć wszyscy - wyjaśniał wiceminister MSZ
Koszty ponoszą wszyscy
Szynkowski vel Sęk zwrócił uwagę, że oznaczałoby to wtedy, iż koszty ponoszą wszyscy w jakiejś mierze, ale ten efekt, ten strzał wymierzony w rosyjską gospodarkę ma znaczenie. - W przeciwnym razie, przy podejmowaniu tego rodzaju decyzji przez poszczególne kraje, konsekwencje ekonomiczne ponoszą te kraje, one (konsekwencje) dla Polski nie byłyby przesadnie drastyczne, ale jakieś by były. Natomiast wymierne uderzenie w rosyjską gospodarkę byłoby praktycznie żadne. Dlatego domagamy się decyzji na poziomie unijnym - oświadczył.
O podobne decyzje administracyjne polskiej strony wiceszef MSZ był pytany w przypadku handlu drogowego z Rosją, w tym tranzytu przez Białoruś. W odpowiedzi Szynkowski vel Sęk podkreślał, że nie jest prawdziwa narracja, iż handel ten bez problemu funkcjonuje, że do obwodu kaliningradzkiego wjeżdża, kto chce. - To nieprawda. Polskie służby celne, Krajowa Administracja Skarbowa, w sposób bardzo dokładny i skrupulatny kontroluje (wszystko), co wjeżdża na teren Obwodu Kaliningradzkiego. I oczywiście nic, co mogłoby być militarnie wykorzystywane przez Rosję tam nie wjeżdża - zapewnił.
Embargo w porozumieniu z innymi krajami
Wiceszef MSZ ponownie zaznaczył, że jeżeli to ma być rozwiązanie skuteczne, a nie strzał na wiwat, to trzeba to wprowadzać w porozumieniu z innymi krajami. - My nie jesteśmy zainteresowani strzałami na wiwat, tylko efektywnymi sankcjami uderzającymi w Rosję - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Według poniedziałkowych zapowiedzi rzecznika rządu Piotra Müllera, Polska będzie domagała się jak najszybszego uruchomienia sankcji przeciwko Rosji dot. kwestii ropy, gazu i węgla, a premier skieruje w tej sprawie list do Rady Europejskiej. Planowany piąty pakiet sankcji przeciwko Rosji nie zawiera embarga na dostawy ropy i gazu z Rosji na rynek UE. W projekcie konkluzji na rozpoczynający się w czwartek szczyt UE znajduje się zapis, mówiący że Unia Europejska będzie pilnie pracować nad wspólnymi zakupami gazu, LNG i wodoru.
Węgry przeciwne sankcjom
Przeciwko zakazowi dostaw surowców energetycznych z Rosji opowiedziały się w poniedziałek Węgry. Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto powiedział, że jego kraj nie poprze sankcji przeciw Rosji, które zagrażałyby bezpieczeństwu zaopatrzenia Węgier w energię. Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck powiedział w niedzielę, że mimo wszelkich wysiłków rząd federalny potrzebuje trochę więcej czasu, aby uniezależnić się od rosyjskiego gazu, ponieważ strategicznych błędów ostatnich kilkudziesięciu lat nie da się cofnąć w ciągu trzech tygodni.
Agresja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. Działalność w Rosji wstrzymały też liczne międzynarodowe koncerny - m.in. wydobywcze, samochodowe, odzieżowe.
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:
TVP INFO
ASP