Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 10.06.2022

Chaos na dużych europejskich lotniskach. Brakuje rąk do pracy, związki zawodowe zapowiadają protesty

Linie lotnicze przygotowały się na masowy powrót pasażerów tego lata. Zamawiają samoloty, przywracają połączenia sprzed pandemii, otwierają nowe. Zatrudniają załogi. I natykają się na przeszkodę: niewydolne porty lotnicze.

"Dramatyczna sytuacja panuje na największych europejskich lotniskach: w Amsterdamie, Londynie, Frankfurcie, Paryżu czy Madrycie. Codziennie pasażerowie zostają na ziemi, bo odwołano połączenia z powodu braku pracowników kontroli bezpieczeństwa, bagażowych, lotniskowej policji. Nie ma ich, bo zostali zwolnieni podczas pandemii, znaleźli pracę w innych zawodach i nie chcą już wracać" - napisała "Rzeczpospolita".

Zakłócenia przez całe lato

Jak czytamy dalej, nowi pracownicy podejmują pracę niechętnie, bo szkolenia trwają długo, a płace są niekonkurencyjne. "Ruszyła fala strajków na lotniskach, a zakłócenia rozciągną się na całe lato. Dlatego przed podróżą, zwłaszcza z przesiadką, warto sprawdzić, którędy warto polecieć, żeby nie narazić się na kłopoty" - napisano.



Dodano, że strajk na paryskim lotnisku, w wyniku którego trzeba było zamknąć jeden z pasów startowych i odwołano między innymi rejs Air France do Warszawy, ma być tylko ostrzeżeniem. Paryscy pracownicy służb lotniskowych domagają się podwyżek średnio o 300 euro na osobę. "A ponieważ organizatorem strajku jest silny związek CGT, czwartkowy protest raczej nie będzie ostatnim. Aeroport de Paris (ADP) zarządzające portem zwolniło w czasie pandemii 2 tys. osób, bo nie miało dla nich zajęcia. Teraz nie może znaleźć ich następców" - napisano.

Zamieszanie narasta

Gazeta przypomina, że od kilku tygodni trwa zamieszanie na lotnisku Schiphol w Amsterdamie, a kolejki do kontroli bezpieczeństwa wychodzą daleko poza budynek terminala. Często w czasie oczekiwania na kontrolę pasażerowie dowiadują się, że nie mają po co czekać, bo ich rejs i tak został odwołany.



Zdaniem - cytowanego przez "Rz" Willie Walsha, dyrektora generalnego Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), kryzys na Schiphol jest przejściowy. "Tak samo jak w Dublinie, gdzie od kilku tygodni tworzą się wąskie gardła, i na sztokholmskim lotnisku Arlanda. W Amsterdamie sytuacja rzeczywiście może się poprawić, bo pracownikom obiecano podwyżki. Szef IATA przypomina, że tłok na lotniskach i opóźnienia miały miejsce również latem 2019 roku, w ostatnim roku przed pandemią" - czytamy.

  • Czytaj także:

Przybywa "elektryków" na polskich drogach. Zobacz stan "Licznika elektromobilności"

PolskieRadio24.pl/ Rzeczpospolita/ PAP/ mib