Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Borys 20.09.2011

Stocznie po pracowników jeżdżą do Azji

Prywatne firmy, które wykorzystują schedę po upadłych państwowych zakładach mają tyle zamówień, że brakuje im rąk do pracy.
Stocznie po pracowników jeżdżą do Azji Flickr/baaker2009

Do stoczni w Gdyni i Szczecinie niedługo zawita syndyk. Firmy muszą zbankrutować, ponieważ Komisja Europejska uznała udzieloną im przed laty pomoc publiczną za nielegalną.

Tymczasem biznes kwitnie.


- Zakładaliśmy, że na koniec roku będziemy zatrudniać 1,4-1,5 tys. osób, a mamy około 1 tys. Moglibyśmy zdobyć tyle zamówień, że w przyszłym roku trzeba by podwoić zatrudnienie, ale nie mamy ludzi do pracy - mówi Andrzej Szwarc, reprezentujący firmę Crist, która kupiła część majątku Stoczni Gdynia.
Firma szuka pracowników na całym świecie, sama też stara się szkolić kadry.

- Próbujemy znaleźć chętnych nawet w Korei, Indiach czy na Filipinach. Przy Stoczni Gdynia jest szkoła zawodowa, podjęliśmy z nią współpracę - dodaje Andrzej Szwarc.

Podobna sytuacja z brakami kadrowymi jest w Stoczni Gdańsk, która uniknęła bankructwa.

PAP,ab