"Dziennik Gazeta Prawna" twierdzi, że minister sprawiedliwości złamał prawo w przypadku kontroli akt procesów karnych twórcy Amber Gold. Gazeta pisze, że akta zostały wbrew przepisom wydane z sądów urzędnikom resortu. Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski mówi gazecie, że wydał akta na "żądanie prezesa sądu apelacyjnego". - Minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego, to ostatni ludzie, którzy powinni łamać prawo. Jeśli ta opinia ma oparcie w faktach, to będzie kłopot. Ale być może za chwilę pojawi się opinia, która stwierdzi, że prawo nie zostało złamane. (…) Byłoby fatalnym przykładem dla obywateli, gdyby minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego łamali prawo - uważa gość "Sygnałów dnia" Leszek Miller.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
- To, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny starają się być bardziej aktywni niż zwykle w sprawie Amber Gold, to mnie to akurat nie porusza negatywnie dlatego, że to też nie może być tak, że ciągle będziemy słyszeli, że sędziowie są niezawiśli a prokuratorzy niezależni i odpowiadają tylko przed Bogiem i historią, odpowiadają przed opinią publiczną - podkreślił lider Sojuszu. - Opinia publiczna ma prawo komentować ich decyzje. Być może przyszedł czas, żeby popatrzeć też na relacje między ministrem sprawiedliwości a sądami i prokuraturą.
Leszek Miller w "Sygnałach dnia" mówił także o programie gospodarczym SLD oraz o planach likwidacji Senatu. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej - posłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.