Opłata jest jednorazowa. Mieszkańcy stracą, z tego co mają na kontach w banku, od siedmiu do dziesięciu procent. W zamian za to maja dostać akcje swoich banków.
Prezydent Nicos Anastasiades mówi, że taki ruch jest niezbędny. Zgodnie z porozumieniem z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską, Cypr dostanie dzięki temu wsparcie w wysokości dziesięciu miliardów euro.
Mieszkańcy są oburzeni i wypłacają gotówkę z banków. Od piatku tworzyły się olbrzymie kolejki, w bankomatach zabrakło pieniędzy.
"Pracowaliśmy na te oszczędności całe życie, a rząd teraz zabiera nam pieniądze. To nie fair”- mówią uczestnicy protestów.
Sytuacja jest napięta; parlament przełożył specjalną debatę z niedzieli na poniedziałek. Jeden z mieszkańców zagroził, że wjedzie do banku buldożerem i siłą zabierze swoje pieniądze.