Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 05.04.2013

Piechociński negocjuje w Rosji. Premier i minister skarbu nic o tym nie wiedzą?

Nie cichnie burza wokół memorandum ws. budowy gazociągu Jamał 2.
Minister Mikołaj Budzanowski podczas konferencji prasowejMinister Mikołaj Budzanowski podczas konferencji prasowejPAP/EPA/Jacek Turczyk

Podpisali je w czwartek polska spółka EuRoPol Gaz z rosyjskim Gazpromem.

Interpretacje tego wydarzenia są różne w zależności od źródła - inaczej widzą ją Gazprom i polskie Ministerstwo Skarbu.

Piechociński wiedział i nie powiedział?

Szef Gazpromu Aleksiej Miller i generalny dyrektor spółki EuRoPol GAZ Mirosław Dobrut podpisali dokument w Sankt Petersburgu. Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew stwierdził, że spółka przedstawiła polskim władzom propozycje dotyczące gazociągu Jamał-Europa 2 w trakcie spotkania w Petersburgu szefa firmy Aleksieja Millera z Januszem Piechocińskim, wicepremierem i ministrem gospodarki.

"Odpowiedź strony polskiej na propozycje Gazpromu była pozytywna" - mówił Miedwiediew. Według Rosjan, memorandum przewiduje realizację projektu gazociągu biegnącego przez terytorium Polski w kierunku Słowacji i Węgier o zdolnościach przesyłowych co najmniej 15 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Dokumentacja techniczna ma być gotowa w ciągu pół roku.

Taką wersję zdarzeń zdaje się potwierdzać uczestnik rozmów z Gazpromem, Janusz Piechociński. Przekonywał on, że to powrót do koncepcji tak zwanej "pieremyczki", czyli budowy rury łączącej koniec gazociągu na Białorusi, a biegnącego przez Polskę i dalej na Słowację. Połączenie to ominęłoby Ukrainę.

Premier zaskoczony

Natomiast Premier Donald Tusk przed południem sprawą wydawał się zaskoczony. Pytany w Sejmie przez dziennikarzy twierdził, że nic na ten temat nie wie. Dopytywany dodał: "ja nic nie wiem, nie komentuję czegoś, o czym mało wiem. (...) Decyzje, jakie podejmuje Gazprom, nie są konsultowane z polskim rządem i Bogu dzięki".

Wcześniej podczas tego briefingu premier Tusk - odnosząc się do nieskonkretyzowanych jeszcze informacji napływających z Rosji o tym, że Gazprom rozważa powrót do budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego - podkreślił, że minister skarbu Mikołaj Budzanowski "zaprezentował bardzo precyzyjnie stanowisko polskiego rządu w sprawie szeroko pojętych kwestii gazociągowych w relacjach polsko-rosyjskich".

Minister skarbu ma problem

Minister skarbu miał jednak ze sprawa problem. Konferencję na ten temat miał zorganizować o 13:00. Ostatecznie odbyła się przeszło pięć godzin później, a w tym czasie Mikołaj Budzanowski wyjaśniał sprawę z PGNiG i samym premierem. Na konferencji powiedział, że doszło do nieporozumienia.

Minister Budzanowski utrzymywał, że memorandum nie jest równoznaczne z umową o budowie gazociągu. Jego zdaniem, nadinterpretacji dokonał Gazprom. Nie ma też mowy o zwiększeniu dostaw do Polski - jak twierdzi strona rosyjska. Minister mówił, że decyzję o budowie nowej sieci przesyłowej może podjąć w kraju jedynie Gaz-System. Mikołaj Budzanowski dodał, że budowa nowej sieci przesyłowej jest dziś wątpliwa, bo "nie ma przestrzeni do zagospodarowania dodatkowej ilości gazu ze Wschodu". Samo porozumienie z Gazpromem nazwał technicznym. Dotyczyło wyłącznie wymiany informacji, które mają posłużyć głębszej analizie rynku przesyłowego.

Opozycja zgodna: to skandal

Tymczasem posłowie PiS już zapowiedzieli wniosek o wotum nieufności dla ministra Budzanowskiego. Złożą go w najbliższych dniach. Jak powiedział w radiowej Jedynce, polityk SLD Włodzimierz Czarzasty, jego partia najprawdopodobniej ten wniosek poprze.

Opozycja zgodnie uważa, że w rządzie panuje bałagan i że to skandal, iż o tak strategicznej sprawie nie wie premier i minister skarbu. PiS dodaje, że takie porozumienie, jak opisano w memorandum, uderzałoby w Ukrainę, co nie jest dla Polski korzystne.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>