Na obecną sytuację ma wpływ wiele czynników. W tej chwili jest jeszcze za wcześnie, aby je oceniać - podkreśla Przemysław Barbrich, rzecznik Związku Banków Polskich. Jak mówi, obecnie kredyty hipoteczne są rekordowo tanie, więc banki bardzo ostrożnie podchodzą do ich udzielania, zwłaszcza że umowy zazwyczaj są rozpisane na wiele lat.
Rząd zapowiada nowe ulgi podatkowe przy zakupie nieruchomości i dopłaty do czynszów
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że maju 2020 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie niemal 29 tys. klientów. To 0 29 proc. mniej rok do roku - wskazuje Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Łączna wartość kredytów, o które wnioskowano, spadła o 24,2 procent. Waldemar Rogowski mówi, że główna przyczyna takiego stanu rzeczy to sytuacja związana z pandemią koronawirusa, a przede wszystkim czasowe zamrożenie gospodarki, a teraz - stopniowe jej odmrażanie.
Banki są ostrożniejsze
- Uzyskanie kredytu mieszkaniowego jest dzisiaj trudniejsze niż jeszcze na początku roku - wskazuje Bartosz Turek, analityk HRE Investments. Jak dodaje, chodzi głównie o wymagania banków dotyczące wkładu własnego. Zwraca uwagę, że jeszcze na początku banki akceptowały na przykład 10% wkładu własnego, a teraz większość banków wymaga wkładu własnego na poziomie 20%.
Kolejnym utrudnieniem są wyższe marże kredytów. Ekspert dodaje, że wzrosły także wymagania banków dotyczące dochodów osiąganych przez kredytobiorców. Bartosz Turek mówi, że np. osoby pracujące w branży szczególnie dotkniętej pandemią mogą mieć problem z zaciągnięciem kredytu. To samo dotyczy osób pracujących na śmieciówkach czy od niedawna prowadzących własną działalność.
Z danych NBP wynika, że tuż przed wybuchem pandemii w Polsce, nieruchomości w miastach drożały średnio o 13,6 proc.
PolskieRadio24.pl, Program 1 Polskiego Radia, Tomasz Matusiak, md