Reuters pisze, że firmy naftowe zamroziły ceny na stacjach, obawiając się reakcji rządu przed grudniowymi wyborami parlamentarnymi i wyborami prezydenckimi w marcu przyszłego roku.
Teraz sprzedawcy "mówią o bezpośrednich ustnych poleceniach z rządu", by nie podnosić cen - informuje agencja.
- Nie będzie żadnych ruchów przed wyborami, chociaż nie ma pisemnych wytycznych z Moskwy - cytuje Reuters pracownika stacji benzynowej TNK-BP w Saratowie, ok. 880 km na południowy wschód od rosyjskiej stolicy.
- Mieliśmy właśnie podnieść ceny, ale powiedziano nam, żeby schować rogi. „Zwariowaliście? Idą wybory! - powiedzieli" - ujawnił pracownik Łukoilu w Wołgogradzie.
ab