Przygotowania do stanu wojennego były długotrwałe, a jego wprowadzenie nie było przypadkowe – stwierdził dr Andrzej Zawistowski, dyrektor Biura Edukacji IPN.
– Władze planowały wprowadzenie stanu wojennego już od 11 listopada 1980 roku. Wtedy rozpoczęto tworzenie list internowanych. Data 13 grudnia była decyzją gen. Jaruzelskiego – powiedział gość Polskiego Radia 24.
– Po strajkach lipcowo-sierpniowych z 1980 roku narodził się w Polsce ruch społeczny, który komuniści chcieli zlikwidować. Dlatego sam stan wojenny był operacją niezwykle pieczołowicie przygotowywaną. Miał służyć wspomnianemu celowi. Przyznam, że jego wprowadzenie okazało się sukcesem dla jego pomysłodawców, gdyż w ten sposób rozbili legalne struktury Solidarności - podkreślił dr Tadeusz Ruzikowski z IPN.
Tadeusz Ruzikowski/fot.PR24/MS
Jeszcze przed północą, 12 grudnia, rozpoczęły się zatrzymania działaczy opozycji i Solidarności. W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 80 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.
Komunistyczne władze internowały ok. 10 tys. osób należących do opozycji demokratycznej, dość skutecznie rozbijając struktury Solidarności i paraliżując działania ludzi, którzy marzyli o demokratycznej Polsce. Zdaniem dra Łukasza Kamińskiego, prezesa IPN, był to największy koszt stanu wojennego.
– Skutki i konsekwencje stanu wojennego to w pierwszym rzędzie ofiary i represjonowani. Kilkadziesiąt osób straciło życie, setki zostało rannych i wiele tysięcy uwięzionych. Polskie społeczeństwo straciło nadzieję i chęć pracy na rzecz dobra wspólnego. Jedność i entuzjazm nigdy nie wróciły – powiedział dr Łukasz Kamiński.
Polskie Radio 24/dds/db/wt