Jak duże były te spadki?
Jak podaje Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości w Związku Banków Polskich, w I kwartale tego roku udzielono 13% mniej kredytów niż w IV kwartale roku ubiegłego, jeśli chodzi o wartość to 10% mniej.
- Skąd te spadki liczb udzielanych kredytów, skoro zdolność kredytowa Polaków, na skutek obniżek stóp procentowych, rośnie?
Michał Krajkowski z Domu Kredytowego Notus twierdzi, że w ciągu ostatniego roku zdolność kredytowa osób, które osiągają dochód w wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, wzrosłą o około 30-35 tys. zł. Małżeństwo o takich dochodach z jednym dzieckiem może zaciągnąć kredyt w wysokości 415 tys. zł. Jest to kwota o 35 tys. zł wyższa niż przed rokiem. Polityki kredytowe banków w zakresie liczenia zdolności kredytowej w ciągu ostatniego roku się nie zmieniły. Wyższa zdolność kredytowa to przede wszystkim zasługa Rady Polityki Pieniężnej.
Jacek Furga uważa, że chętnych na kredyt brakuje, bo jest to wpływ mało optymistycznego nastroju. Ludzie boją się zaciągać zobowiązania na 20-30 lat, czekają na pewne sygnały poprawy koniunktury ogólnogospodarczej, szczególnie na rynku pracy. Wzrosła zdolność kredytowa, poprawiły się też warunki oceny tej zdolności ze strony banków.
- Jednak 37% badanych bankowców oczekuje, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy udzieli więcej kredytów mieszkaniowych.
To są raczej nadzieje i życzenia. Potrzeba 2-krotnego wzrostu, żeby móc powiedzieć o poprawie koniunktury.
- Szkoda, bo budownictwo to z kolei branża, która nakręca wiele sektorów przemysłowych, czyli całą gospodarkę.
Jedno miejsce pracy w budownictwie to są dodatkowe 2-3 miejsca pracy w innych gałęziach gospodarki. Długoterminowe oszczędzanie na mieszkanie ma sens, a inwestowanie w mieszkanie to jest biznes.
- Tym bardziej, że ceny mieszkań obecnie spadają.
Spadają już od 5 kwartałów regularnie, ale w niektórych większych miastach jest już wahnięcie. Może dlatego, ze skończył się program „Rodzina na swoim”. Jednak nadal są bardzo dobre okazje, aby kupić mieszkanie w niskiej cenie.
- Z danych Metrohouse wynika, że tylko w ciągu zeszłego roku ceny m2 mieszkania w dużych polskich miastach spadły nawet o 700 zł.
Spadki te były wynikiem dużej podaży mieszkań – wyjaśnia Marcin Jańczuk, ekspert z Metrohouse. Do zakupu mieszkań podchodzimy bardzo asekuracyjnie. Kupujemy mieszkania niewielkie, w granicach 40-45 m2. Ostatnio trafiają się też zakupy mieszkań większych, ponieważ ceny ich spadły. Większość zakupów jest kredytowanych, w zależności od miasta, im większe miasto tym więcej mieszkań jest kupowanych na kredyt. W mniejszych miastach mniejsze mieszkania kupowane są za gotówkę.
- Dlatego może mniej jest kredytów.
Zgadza się z tym Jacek Furga, wskazuje też na możliwość pożyczek w rodzinie.
- Jeśli już Polacy biorą kredyt, to w jakiej walucie?
Głównie w złotówkach – 98,8%, a 1,2% w euro.
Od rządu oczekuje się, ze wejdą dwa silne programy wspierające mieszkalnictwo: długoterminowe oszczędzanie wspierane przez państwo w postaci kas budowlanych, a drugi to mieszkania czynszowe, mieszkania na wynajem. Ma być tez przejściowy program „Mieszkanie dla młodych”.
Rozmawiała Sylwia Zadrożna
Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej: