Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka regulacje prawne w Polsce nie odstają od standardów europejskich, choć można rozszerzyć jeszcze katalog okoliczności, przy których mówi się o mowie nienawiści. Według organizacji problemem jest wola ścigania, ponieważ policja i prokuratura nie traktują tych przestępstw priorytetowo.
Ekspert ds. prawa karnego Krzysztof Dmowski przyznał, że w polskim systemie prawym nie ma jednego i wyraźnego przepisu mówiącego o karaniu tzw. mowy nienawiści.
– Prawo szeroko interpretuje mowę nienawiści. Istnieje szereg przepisów w kodeksie karnym, które mogą dotyczyć tego, co określamy mowa nienawiści. Są tam zapisy mówiące m.in. o publicznym znieważaniu prezydenta i narodu polskiego. Dalej mamy przepisy gróźb karalnych. Chodzi o publiczne groźby popełnienia przestępstwa, co budzi w osobie lub grupie osób obawę, że czyn zostanie popełniony. Za to grozi już odpowiedzialność karna – wyjaśniał prawnik.
Mową nienawiści określa się każdą formę przekazu werbalnego lub niewerbalnego mającą na celu rozpowszechnianie, podżeganie, propagowanie lub usprawiedliwianie nienawiści do osób lub grup.
Więcej o prawnych aspektach ścigania aktów tzw. mowy nienawiści w całej rozmowie.
Polskie Radio 24/gm/pj