Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Paweł Słójkowski 06.05.2015

Fotograf wrócił po ciało przyjaciela, który zginął w lawinie w Nepalu

Amerykański fotograf Erik Poppleton wrócił pod Mount Everest po ciało swojego przyjaciela, który 25 kwietnia zginął w lawinie wraz z kilkunastoma innymi himalaistami w obozie głównym.

Erik Poppleton, który w kwietniu kręcił film o himalaistach, zmierzających na szczyt Mount Everest, najwyższej góry świata. Dokument był poświęcony głównemu obozowi, z którego wspinacze udają się w wyższe partie góry, aby ją zdobyć. Przedstawiał, jak wygląda życie w nim i jak zmienia się on w "namiotowe miasteczko".

Razem z Poppletonem nad projektem pracował inny filmowiec, Tom Taplin. Trzęsienie ziemi, które 25 kwietnia wystąpiło w okolicach Katmandu, miało siłę 7,9 w skali Richtera. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od ponad 80 lat.

Trzęsienie ziemi w Nepalu>>>

Według dotychczasowych szacunków zginęło ponad 7 tys. osób. Według władz Nepalu liczba ofiar może jednak przekroczyć 10 tys. ONZ szacuje, że na skutek kataklizmu ucierpiało ponad 8 mln ludzi, czyli ponad jedna czwarta mieszkańców 28-milionowego Nepalu.

Czytaj dalej
nepal1200.jpg
Nepal - kraj pogrążony w chaosie

Wśród zabitych w wyniku lawiny, która zeszła z Everestu, było 4 Amerykanów. Jednym z nich był Tom Taplin.

Kilka dni wcześniej Poppleton i Taplin stali razem w głównym obozie i podziwiali majestatyczną górę. Znali się jeszcze z czasów studiów, wspólnie podróżowali i wspinali się.

61-letni Taplin miał doświadczenie we wspinaczce - stanął między innymi na szczycie Aconcaguy, najwyższego szczytu Ameryki Południowej, oprócz tego miał też na swoim koncie szczyty w Nowej Zelandii, Alaski czy Japonii. W 1990 roku napisał książkę o wyprawie, która poddała go trudnej próbie. Podczas drogi na szczyt wpadł do szczeliny i doznał złamania ręki, mimo to był w stanie samodzielnie się wydostać i czekać na pomoc reszty ekipy.

Eric Poppleton, z którym łączyła go przyjaźń, tuż przed trzęsieniem ziemi w Nepalu, zdecydował się skorzystać z okazji, by opuścić główny obóz i wrócić do Katmandu - zebrał już potrzebne materiały do filmu. Pożegnał się z ekipą, sądził, że wkrótce będą mogli razem dalej pracować nad dokumentem.

Pierwsze wstrząsy zastały go na lotnisku, z którego zamierzał opuścić Nepal. Tam też dowiedział się o skali trzęsienia ziemi i o tragedii, która spotkała Toma Taplina.

Schodząca lawina doszczętnie zniszczyła obóz:

Poppleton zdecydował, że musi wrócić po ciało swojego przyjaciela.

- Czułem w sobie potrzebę, żeby go znaleźć. Nie wiedziałem, jaki będzie los tych ciał, tych wszystkich, którzy tam zostali. Wyprawa po Toma wydawała się czymś abstrakcyjnym, ale zrobiliśmy to. Znalazłem go, przenieśliśmy go do helikoptera. Nie było czasu na opłakiwanie i przemyślenia. Zrobiłem to dla jego rodziny. I dla siebie. Wiem, że wracając po Toma postąpiłem właściwie - powiedział filmowiec.

Źródło: CNN Newsource/x-news

ps, PolskieRadio.pl, CNN.com