- Rodzina martwi się, ale przyzwyczaili się już do tego, że takie rzeczy robię - mówił w maju Olek Ostrowski, z którym rozmawiali Aneta Hołówek i Andrzej Szozda z portalu PolskieRadio.pl.
Narciarz z uśmiechem opowiadał o tym, dlaczego nigdy nie było mu bliskie zjeżdżanie po stokach i przyznał, że bardzo chciałby więcej czasu poświęcić na lepsze opanowanie wspinaczki.
Opowiadał także o tym, jak rodzice przygotowują się z nim do wypraw. - Od mamy zawsze dostaję latarkę na dynamo i dobre słowo. Tata, który pokazał mi ten świat gór, trochę spokojniej podchodzi do tematu, ale zawsze mocne klepnięcie w plecy jest - opowiadał.
Olek Ostrowski i Piotr Śnigórski 21 lipca rozpoczęli atak szczytowy na szczyt Gaszerbruma II. Ich celem było dokonanie pierwszego polskiego zjazdu na nartach z tego ośmiotysięcznika. Po dwóch dniach dotarli do obozu III. 24 lipca podjęli próbę wejścia na szczyt, jednak po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu musieli zawrócić z wysokości ok. 7600 m.
W sobotę Olek Ostrowski zaginął podczas zjazdu na nartach z obozu II. Prawdopodobnie wpadł do szczeliny. Akcja poszukiwawcza została zakończona w poniedziałek ze względu na złe warunki pogodowe. Nie będzie kontynuowana.
PolskieRadio.pl, IAR, PAP, bk