Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 28.08.2017

Ostatni mecz przed wybuchem wojny. Polacy rozbili potęgę

Gdy Europa szykowała się do wojny, a piłkarze byli wzywani do mobilizacji, polska piłka odniosła jeden z największych, na pewno najbardziej zapomniany sukces. 27 sierpnia 1939 reprezentacja pokonała wielkie Węgry 4:2. Co stało się z tamtymi piłkarzami?

Nie była to jeszcze "złota jedenastka” Puskasa czy Hidegkutiego z lat 50-tych, ale 27 sierpnia 1939 roku na stadion na ul. Łazienkowskiej przyjechali wicemistrzowie świata, którzy rok wcześniej ulegli we francuskim finale MŚ Włochom.

Czytaj więcej
polskabrazylia1200.jpg
Polska - Brazylia w 1938 roku. Najbardziej dramatyczny mecz w historii biało-czerwonych

Sierpień 1939 roku to nie był łatwy czas dla sportowców. W Polsce wzywano ich do mobilizacji i kopania okopów. W Europie odwoływano imprezy, m.in. wioślarskie mistrzostwa kontynentu w Amsterdamie.
Spotkanie oglądało 20 tysięcy kibiców. Widzowie przy Łazienkowskiej zobaczyli na początek wymianę uprzejmości między kapitanami obu drużyn Władysławem Szczepaniakiem i Jozsefem Turayem. Strona polska otrzymała pamiątkową paterę, na której wyryto zarys granic polskich i węgierskich. Cztery dni później to była już historia…

Faworyt był jeden. "Firmament usiany gwiazdami, od których blasku może spuchnąć oko” – opisywał gości „Przegląd Sportowy”.

Węgrzy potwierdzali miano. Po 33 .minutach prowadzili już 2:0 i zanosiło się na pogrom. Historię powtórzą w pamiętnym finale mundialu z 1954, gdy szybko będą prowadzić z RFN 2:0, by przegrać 2:3.
Hat-tricka Madziarom wbija niesamowity Ernest Wilimowski, piłkarz, który na mundialu 1938 strzelił cztery gole Brazylijczykom. Jedno trafienie z rzutu karnego dokłada Piątek. Tłum szaleje i czeka na mecz z Bułgarią, który zaplanowano na 3 września. Dwa dni wcześniej na Polskę spadają pierwsze niemieckie bomby…

Oni pokonali Węgrów:

Adolf Krzyk – to był jego szósty i ostatni mecz w kadrze. Karierę kontynuował po wojnie, zmarł w biedzie i zapomnieniu w 1987 roku.

Władysław Szczepaniak – największa legenda Polonii Warszawa, kapitan reprezentacji podczas meczu na MŚ 1938 z Brazylią. Zagrał w reprezentacji po wojnie, w 1947 roku ze Szwecją. Zmarł w 1979 roku.

Edmund Giemsa – po wybuchu wojnie wcielony do Wehrmachtu. Zdołał uciec i przedostać się do Włoch, a potem do Anglii. Tam zmarł w 1994 roku.

Wilhelm Góra – trafił na volkslistę, potem do Wehrmachtu. Gdy wrócił do Polski w 1946 roku został aresztowany przez sowietów. Zbiegł z więzienia i osiedlił się w RFN, gdzie zmarł w 1975 roku.


Czytaj więcej
kanal1200.jpg
Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Sportowcy, którzy przelali krew za stolicę

Edward Jabłoński – mecz z Węgrami był jego debiutem w reprezentacji. Wieloletni piłkarz Cracovii, w kadrze zagrał też jego brat Marian.

Ewald Dytko – wcielony do Wehrmachtu w Grecji dostał się do amerykańskiej niewoli. Do Polski wrócił w 1954 roku, do śmierci mieszkał w Katowicach.

Henryk Jaźnicki – mecz z Węgrami był jego jedynym w reprezentacji. Wojnę spędził więziony na Pawiaku i obozach jenieckich. Po jej zakończeniu mistrz Polski w… siatkówce i koszykówce.

Edward Cebula – w kadrze grał jeszcze w 1952 roku na IO w Helsinkach. Jako jeden z trenerów poprowadził Polskę do historycznego zwycięstwa nad ZSRR na Stadionie Śląskim w 1957 roku. Mistrz Polski na ławce trenerskiej z Ruchem Chorzów i również dwukrotnie z Górnikiem Zabrze. To on wprowadził do składu KSG Włodzimierza Lubańskiego.

Leonard Piątek – skuteczny prawy łącznik – w 17. meczach kadry strzelił 11 goli. Do końca życia związany z piłką na Górnym Śląsku.

Ernest Wilimowski – kultowy napastnik, może i najlepszy w historii polskiej piłki. Czterokrotny mistrz Polski z Ruchem, 117 goli dla klubu. Już w trakcie wojny grał dla Niemiec, po jej zakończeniu wyklęty przez komunistyczne władze.

Paweł Cyganek – jak Jaźnicki, w kadrze zagrał tylko z Węgrami. Zmarł w 1995 roku w Rudzie Śląskiej.

Kuba Czernikiewicz, PolskieRadio.pl