Dulgheru, której rok temu sukces w Warszawie otworzył drogę do wielkiego tenisa, nie ukrywa, że polska stolica jest dla niej szczególnym miejscem.
(TŁUMACZENIE:
Od przyjazdu tutaj towarzyszą mi szczególne uczucia - poza samą grą, taktyką, całą strategią, po prostu cieszę się, że mogę tu być).
W finałowym meczu, po początkowej równowadze sił, Dulgheru potrafiła pewnie wygrać pierwszego seta. w drugim prowadziła już 2:0, ale potem Chinka wygrała cztery kolejne gemy. Rumunka nie dała jednak za wygraną i zrewanżowała się rywalce tym samym. Jak powiedziała po meczu, determinacja opłaciła się.
(TŁUMACZENIE:
Czułam się dobrze od początku meczu, ale przecież Zheng to świetna zawodniczka, więc musiałam walczyć o każdy punkt. W drugim secie prowadziła już 4:2 i myślałam, że będzie trzeci set. Wtedy jednak poczułam się pewniej, zwłaszcza kiedy doszłam do piłek meczowych).
Prosto z Warszawy Alexandra Dulgheru jedzie na wielkoszlemowy French Open do Paryża, gdzie po raz pierwszy będzie rozstawiona - z numerem 31:
(TŁUMACZENIE:
Po wygraniu turnieju jadę tam z większą pewnością siebie. Jestem jednak juz trochę zmęczona, bo gram od turnieju w Stuttgarcie, więc wiem, że nie będzie łatwo. Gram najprawdopodobniej w poniedziałek, więc dziś i jutro postaram się zrelaksować, to jest najważniejsze).
Dzięki wygranej w Polsat Warsaw Open Dulgheru utrzymała miejsce w czołowej 40. światowego rankingu tenisistek WTA. Na konferencji prasowej obiecała, że za rok wróci do Warszawy, gdzie jeszcze nie przegrała meczu, by bronić tytułu.
dp, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)