W poniedziałek zarząd PZN powołał
specjalną Komisję Dyscyplinarną, która ma przeprowadzić "śledztwo".
Postanowił też rozwiązać umowę z fizjoterapeutą Ukraińcem Witalijem
Trypolskim, który był w sztabie szkoleniowym kadry biegaczy.
Apoloniusz Tajner w rozmowie z radiową Jedynką zapowiada próby wyjaśnienia tej sprawy:
Czy PZN odda sprawę do prokuratury?
"
Jeśli będą takie podstawy, być może, ale polskie prawo nie przewiduje
karania za robienie zastrzyków, nawet jeśli został podany niedozwolony
środek. Dopiero w projekcie nowej ustawy jest zapis, aby taki czyn był
kwalifikowany jako przestępstwo" - odpowiedział prezes.
Wyjaśnienie wszystkich okoliczności zależy od prawdomówności osób, które stawią się przed
komisją PZN - uważa z kolei prof. Zbigniew Waśkiewicz.
Prof. Waśkiewicz
przyznał w rozmowie z PAP, że liczy na to, iż w wyniku konfrontacji
potwierdzone zostaną znane już fakty. Ma też nadzieję poznać nowe
szczegóły, które prowadzić będą do wyjaśnienia, skąd w organizmie
Kornelii Marek wzięła się niedozwolona substancja z rodziny EPO
(erytropoetyna).
Zaznaczył jednak, że
"wyjaśnienie wszystkich
okoliczności zależy od prawdomówności osób, które stawią się przed
komisją". Dodał, że oprócz Kornelii Marek i ukraińskiego fizjoterapeuty
Witalija Trypolskiego, który od czerwca 2005 roku był w składzie sztabu
szkoleniowego kadry biegaczy, zapewne zostaną zaproszone na rozmowy
m.in. Paulina Maciuszek i Sylwia Jaśkowiec. Obie startowały w Kanadzie w
olimpijskiej sztafecie 4x5 km oraz w innych konkurencjach.
"Nie
chcę mówić teraz co będzie, jeśli ... To wróżenie z fusów. Mogę
zapewnić, że będziemy dążyli do rzetelnego wyjaśnienia tego przykrego
dla polskiego sportu zdarzenia, a wyniki naszej pracy przedłożymy
zarządowi PZN" - powiedział prof. Waśkiewicz.
Według niego jest
możliwość zastosowania paragrafu 166 Kodeksu Karnego, który mówi o
umyślnym działaniu na szkodę zdrowia.
dp, PAP