Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Klocek 14.04.2011

Sensacyjna porażka Prokomu z Czarnymi

Mistrz Polski Assceco Prokom Gdynia przegrał u siebie z Czarnymi Słupsk w drugim meczu półfinałowym Tauron Basket Ligii. Tym samym goście wyrównali stan rywalizacji i mają teraz przewagę własnego parkietu.
Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni SłupskAsseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk fot. PAP/Adam Warżawa

Słupczanie wyciągnęli wnioski z porażki 59:74 w pierwszym meczu. Goście od początku meczu ruszyli do ataku, a dziękli skutecznej grze szybko uzyskali kilkanaście punktów przewagi. Po pierwszej kwarcie prowadzili z obrońcami tytułu mistrzów Polski 21:15, po drugiej - 44:31.

W trzeciej kwarcie gracze Asseco Prokomu wykorzystali lekki kryzys Energi Czarnych, co pozwoliło im nadrobić trzy punkty (48:58). W ostatnich minutach gra była wyrównana, a słupczanie nie dali sobie wyrwać zasłużonego zwycięstwa.

W drużynie gości najwięcej punktów zdobył Paweł Leończyk - 20, a także Mantas Cesnauskis - 11 pkt. W drużynie mistrzów Polski po 13 punktów rzucili Adam Hrycaniuk i Daniel Ewing. Trzeci mecz półfinałowy zostanie rozegrany w niedzielę w Słupsku.

Powiedzieli po meczu:

Dainius Adomaitis (trener Energa Czarni Słupsk): Cieszymy się nie tylko ze zwycięstwa, ale głównie ze stylu wygranej. Właśnie tak trzeba walczyć w play off. Gdynianie są bardzo groźni w ataku, ale my wytrąciliśmy im w tym meczu ofensywne atuty z ręki. Asseco Prokom nie miało okazji do zdobywania łatwych punktów. Zaprezentowaliśmy niesłychanie agresywną obronę, nie było dla nas straconych piłek. W defensywie podjęliśmy ryzyko, ale inaczej przeciwko mistrzom Polski nie można grać. Nieźle zaprezentowaliśmy się też w ataku. Na naszą wygrana miało również wpływ popełnienie tylko ośmiu strat.

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokom Gdynia): Straciliśmy przewagę własnego parkietu. Powtarzam, że jeśli przegrywamy walkę na tablicach, przegrywamy z reguły mecz. Poza słabszymi zbiórkami doszło jeszcze naszych 20 strat. Dla porównania przypomnę, że w pierwszym spotkaniu popełniliśmy ich 11. Rozegraliśmy bardzo słaby mecz, ale nie chcę publicznie nikogo obwiniać. Fatalny w naszym wykonaniu był zwłaszcza początek spotkania, ale to nie on przesądził o naszej porażce, bo później doszliśmy rywali. Nie poddajemy się. Można przyjąć, że walka zaczęła się do nowa. Zatem wszystko przed nami.

Paweł Leończyk (koszykarz Energa Czarni Słupsk): Przez meczami z Asseco Prokom trener Adomaitis wiele razy powtarzał nam, że jesteśmy w stanie pokonać mistrzów Polski, czego teraz dowiedliśmy. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, o czym świadczy fakt, że pozwoliliśmy rywalom rzucić w kwarcie najwyżej 17 punktów. W pierwszym spotkaniu gospodarze zaskoczyli nam w drugiej połowie rzutami za trzy. Trener uczulał nas na ten element, a my wypełniliśmy jego zalecenia. Gdynianie w ogóle nie dochodzili do łatwych pozycji rzutowych. Poza tym graliśmy konsekwentnie w ataku. Przed nami teraz dwa mecze w Słupsku, do których przystąpimy z taką samą determinacją.

Adam Hrycaniuk (koszykarz Asseco Prokom Gdynia): Zawaliliśmy początek meczu. Właśnie wtedy daliśmy słupszczanom wiarę, że mogą nas pokonać. To jest moim zdaniem główny powód naszej porażki. Ta przegrana boli, ale nie możemy teraz obrażać się na siebie, ani spuszczać głowy. Trzeba szybko otrząsnąć się, jeszcze raz obejrzeć to spotkanie, porozmawiać i starać się wyeliminować nasze błędy. W Słupsku będziemy grali o zwycięstwo.

Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk 63:76 (15:21, 16:23, 17:14, 15:18).

Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 1-1. Trzecie spotkanie odbędzie się w niedzielę w Słupsku.

Punkty:

Asseco Prokom Gdynia: Daniel Ewing 13, Adam Hrycaniuk 13, Ratko Varda 9, Courtney Eldridge 9, Tommy Adams 6, Filip Widenow 5, Piotr Szczotka 4, Ronnie Burrell 2, Qyntel Woods 2, Robert Witka 0, Krzysztof Szubarga 0.

Energa Czarni Słupsk: Paweł Leończyk 20, Mantas Cesnauskis 11, Ermin Jazvin 10, Bryan Davis 10, Jerel Blassingame 7, William Avery 7, Krzysztof Roszyk 5, Zbigniew Białek 4, Wojciech Szawarski 2.

pk