Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Paweł Klocek 13.06.2011

Maciej Lampe może nie zagrać w kadrze

Maciej Lampe, jeden z liderów koszykarskiej reprezentacji Polski i MVP ligi rosyjskiej, nie jest pewien czy zagra w tegorocznych mistrzostwach Europy.
Maciej LampeMaciej Lampefot. East News

W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" zawodnik UNIKS-u Kazań przyznaje, że bardzo tęskni za rodziną, która przebywa w USA. Spotkanie z najbliższymi jest dla niego priorytetem po zakończeniu sezonu. W związku z tym nie podjął jeszcze decyzji dotyczącej jego tegorocznych występów w brawach narodowych.

Kilka dni temu z Polskiego Związku Koszykówki wypłynęły informacje o tym, że unika pan kontaktu z naszą federacją. Odpowiedział pan poprzez serwis internetowy TVP Sport, że nikt do pana nie dzwonił. To jaka właściwie jest prawda?

Maciej Lampe: Nie było żadnej takiej sytuacji, że nie odbierałem telefonu z PZKosz. Po prostu nikt nie dzwonił. Dopiero dzisiaj (w niedzielę 12 czerwca) dostałem pierwszy telefon od pana Waltera Jeklina, który jest nowym dyrektorem reprezentacji.

Ustaliliście coś konkretnego?

Nie, to była zwykła rozmowa z nową osobą odpowiedzialną za reprezentację. Jeklin wyjaśnił, że dzwoni dopiero teraz, bo wcześniej w związku nie wiedzieli praktycznie nic na temat kadry w tym roku. Powiedział mi, że mają trzyletni plan pracy i zapewniłem, że chcę być z reprezentacją.

Czy to oznacza, że na pewno zagra pan na tegorocznych mistrzostwach Europy?

Tego jeszcze nie wiem. Kończę właśnie bardzo długi, ciężki sezon i czuję go w całym ciele. Po ostatnim meczu w Rosji chciałbym spotkać się z rodziną. Żona i dzieci są w domu, nie widziałem ich od dawna. Młodszy syn urodził się trzy miesiące temu i nie widziałem go w ogóle. To jest teraz dla mnie najważniejsze.

Pierwsze zgrupowanie ma się zacząć w połowie lipca. Starczy panu na czasu na długi odpoczynek w domu i przyjazd na obóz.

Nie wiem kiedy będzie pierwsze zgrupowanie, jeszcze tego mi nie powiedzieli... A granie przez cały rok na najwyższym poziomie jest bardzo trudne dla koszykarza. Dlatego na razie nie mogę powiedzieć nic pewnego, czy wystąpię w tym roku w kadrze. Zresztą uważam, że szansę powinni otrzymać młodzi koszykarze.

Co właściwie stało się w półfinale ligi rosyjskiej. Prowadziliście 2-0 z Chimkami i przegraliście 2-3, na dodatek ostatni mecz odbył się u was.

Po dwóch zwycięstwach u siebie trzeci mecz w ich hali był dziwny. Przegraliśmy wysoko, czułem się, jakbyśmy graliśmy na inaugurację sezonu. W czwartym spotkaniu była szansa, ale jej nie wykorzystaliśmy. W końcówce straciłem piłkę, nie złapałem jej po podaniu Petra Samojlenki i trener chyba obraził się na mnie, bo wylądowałem na ławce rezerwowych. W ostatniej akcji Thomas Kelati wszedł pod kosz i lewą ręką zdobył zwycięskie punkty. A piąty mecz? Byliśmy już zmęczeni, Chimki mają szerszy skład, więcej zawodników na odpowiednim poziomie. No i byli przygotowani na naszą grę. Gdy tylko dostawałem piłkę pod koszem, to od razu mnie podwajali. Tak samo na obwodzie.

Nic dziwnego, że tak pana pilnowali. Przecież był pan MVP rundy zasadniczej. Zaskoczyła pana ta nagroda?

Zaskoczyła, bo nie wiedziałem, że w ogóle coś takiego przyznają (śmiech). W Rosji jest od tego roku nowa liga o nazwie Beko PBL i wiele się zmienia na lepsze. Widziałem w trakcie sezonu, że jestem wysoko w punktach i zbiórkach, ale starałem się o tym nie myśleć. Wydaje mi się, że MVP zostałby Keith Langford z Chimek, bo grał naprawdę świetnie. Tyle tylko, że doznał kontuzji przed końcem rozgrywek...

Dostał pan jakąś materialną nagrodę MVP?

Tak, wręczono mi statuetkę dla najlepszego środkowego ligi i drugą dla MVP.

Gazety w Rosji napisały, że wraca pan z UNIKS-u do Chimek i nawet podpisał pan kontrakt z klubem spod Moskwy. A przynajmniej już się dogadaliście.

Nic nie podpisałem i nie spieszy mi się do podejmowania takich decyzji. Sezon się jeszcze nie skończył, a dopiero po nim zacznę się zastanawiać, co jest najlepsze dla mnie i mojej rodziny.

Pozostanie w Kazaniu jest możliwe?

Wiem, że i prezes, i trener widzą mnie w składzie na przyszły sezon. Ale na razie nie rozmawialiśmy poważnie na temat przedłużenia umowy.

pk