Jedynego gola w 46. minucie strzelił dla gospodarzy Mateusz Toporkiewicz, a goście z Zabrza nie byli w stanie odpowiedzieć, choć wyszli na boisko w zestawieniu znanym z występów w T-Mobile Ekstraklasie. W poprzedniej rundzie Gryf wyeliminował innego z reprezentantów najwyższej klasy rozgrywkowej - Koronę Kielce.
Uczeń pokonał mistrza
Trener zabrzańskiej drużyny Adam Nawałka dwa razy prowadził szkoleniowca Gryfa w Wiśle Kraków i w Zagłębiu Lubin. Trudno jednak myśleć o zwycięstwie nawet nad znacznie niżej notowanym rywalem, jeśli w całym spotkaniu oddaje się jeden celny strzał.
Górnikowi nie pomogły specjalne logistyczne zabiegi - zabrzanie przylecieli do Gdańska w poniedziałek wieczorem samolotem i zostali zakwaterowani w Hotelu Mistral Sport w Gniewinie, który jest jednym z 21 polskich centrów pobytowych na UEFA Euro 2012. Po spotkaniu goście również samolotem udali się do domu.
Na boisku nie było widać różnicy trzech klas dzielącej obie drużyny.
Po meczu Gryf - Górnik powiedzieli:
Adam Nawałka (trener Górnika): "Gratuluję Grzegorzowi tego sukcesu. Fakt, że nie wystąpiliśmy w najsilniejszym składzie nie jest absolutnie żadnym usprawiedliwieniem naszej porażki. Rywale zagrali niesłychanie ambitnie, a po zdobyciu bramki dostali jeszcze wiatru w plecy i przejęli inicjatywę. W końcówce udało nam się wypracować kilka sytuacji, ale nie zdołaliśmy ich wykorzystać. Właśnie fatalna skuteczność zadecydowała o naszej przegranej. Nie chciałbym na gorąco, bezpośrednio po meczu dokonywać analizy tej porażki. To spotkanie podsumujemy i wyciągniemy odpowiednie wnioski po powrocie do Zabrza. Muszą przyznać, że kilku zawodników Gryfa wpadło mi w oko, ale nie razie powstrzymam się z podawaniem ich personaliów".
Grzegorz Niciński (trener Gryfa): "Kiedy rozpoczynałem niedawno trenerską przygodę nie przypuszczałem, że już po kilku miesiącach będą miał zaszczyt siedzieć przy jednym stole na konferencji prasowej z trenerem Nawałką, a prowadzony przeze mnie zespół będzie grał jak równy z równym z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze. Wielkie brawa dla mojej drużyny, która włożyła w to spotkanie mnóstwo zdrowia i ambicji. Mieliśmy w tym meczu momenty lepsze i gorsze, ale zakończenie było dla nas niezwykle szczęśliwe. Czekamy na kolejnego rywala i mamy nadzieję, że będzie nim Lech Poznań. Ćwierćfinałowa konfrontacja odbędzie się dopiero w przyszłym roku, a teraz musimy skoncentrować się na trudnych meczach o punkty w III lidze. Cieszy nas fakt, że na zawodników czeka spora premia, ale powtarzam - pieniądze nie grają. Wychodząc na boisko trzeba najpierw myśleć o zwycięstwie, a dopiero później o kasie. Dla moich piłkarzy sam fakt gry z zespołami z ekstraklasy jest wielką frajdą i możliwością promocji. Takie spotkania nie zdarzały im się zbyt często, aczkolwiek wierzę, że niedługo niektórzy z nich regularnie będą grywać w T-Mobile Ekstraklasie".
Gryf Wejherowo - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
Toporkiewicz 46
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Żółta kartka: Przybylski (Górnik).
Gryf: Ferra - Kostuch, Kochanek, Felisiak, Politowski - Kołc, Szymański, Gicewicz, Krzemiński - Wicki (64. Szudrowicz), Toporkiewicz (86. Tatarczuk).
Górnik: Pesković - Olkowski, Banaś, Szymura, Magiera (76. Pazdan) - Thomik (55. Nakoulma), Marciniak, Przybylski, Jonczyk (54. Zahorski) - Wodecki, Gołębiewski.
ah