Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 23.10.2012

Posłowie miażdżą olimpijczyków. Nie było źle - tylko bardzo źle

Posłowie sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki krytycznie ocenili start olimpijczyków na igrzyskach w Londynie.
Sejm RPSejm RPsejm.gov.pl/Krzysztof Białoskórski

Nie zabrakło ostrych słów. - Nie było źle. Było bardzo źle - mówił Eugeniusz Kłopotek (PSL).
Pod nieobecność minister sportu Joanny Muchy resort reprezentował podsekretarz stanu Jacek Foks. Zaznaczył, że zarówno liczba zdobytych medali - dziesięć, jak i ich kolor - tylko dwa złote oraz dwa srebrne i sześć brązowych, są dalekie od aspiracji, ale z drugiej strony dorobek realnie odpowiada aktualnemu potencjałowi polskiego sportu.

10 medali to nasz potencjał?
- Szacowaliśmy, że szans medalowych mamy około 25 i przy poziomie ich wykorzystania w granicach 30-40 procent tych medali powinno być od ośmiu do dwunastu. Jest dziesięć - powiedział Foks, przypominając, że pod względem liczby krążków wynik reprezentacji w Londynie był identyczny jak cztery lata temu w Pekinie czy w 2004 roku w Atenach.
Foks podkreślił, że bilans startu byłby lepszy gdyby nie kontuzje takich asów, jak kolarka górska Maja Włoszczowska, tyczkarze Paweł Wojciechowski i Anna Rogowska czy wyjątkowo pechowy start sztangisty Marcina Dołęgi, który "nie sięgnął po złoty medal leżący na tacy".
Największe zastrzeżenia posłów wywołała liczebność reprezentacji, do której włączono 221 sportowców.
Jan Tomaszewski (PiS) zastanawiał się, dlaczego tak wielu z nich pojechało do Londynu "po naukę". - Dziesięć medali jest do przyjęcia, ale gdy ekipa liczy 80 sportowców. Rozumiem, że pojechali siatkarze, bo to jedna z najlepszych drużyn na świecie, ale w Londynie akurat jej się nie udało. Ale po co pojechali Otylia Jędrzejczak czy Paweł Wojciechowski? - pytał.

Zachowanie Radwańskiej to wstyd
Kłopotek uznał, że włączenie do składu Pawła Wojciechowskiego, który po wyleczeniu kontuzji nie mógł dojść do formy i na igrzyskach zaprezentował się bardzo słabo, było nie tylko poważnym błędem, ale i wielką krzywdą wyrządzoną zawodnikowi, któremu być może zniszczono karierę. Poruszył także sprawę zachowania chorążego reprezentacji Agnieszki Radwańskiej, bagatelizującej swoją porażkę na igrzyskach. - To wstyd - grzmiał.
Obaj posłowie doszli do wniosku, że w przyszłości o składzie reprezentacji powinny decydować nie związki sportowe przy współpracy Polskiego Komitetu Olimpijskiego i ministerstwa, ale inne gremia. Tomaszewski mówił o "komisji pozazwiązkowej", a Kłopotek o "sztabie olimpijskim przy ministerstwie".
Z kolei Tadeusz Tomaszewski (SLD) dopytywał się o stan prac nad zapowiadaną przez resort reformą programu przygotowań olimpijskich. Foks odpowiedział, że podstawowe zasady nowego programu powinny być ogłoszone przed 15 listopada


man