Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 03.11.2012

Tysiąc różnych myśli w głowie Janowicza

Zajmujący 69. miejsce w światowym rankingu Jerzy Janowicz, awansując do finału turnieju ATP w Paryżu, stał się największym odkryciem tej imprezy.
Jerzy JanowiczJerzy JanowiczPAP/EPA/YOAN VALAT
Galeria Posłuchaj
  • Marek Brzeziński, PR Paryż - komentarze po wygranej Jerzego Janowicza z Gillesem Simonem
  • Mieczysław Bogusławski, były trener Janowicza od przygotowania fizycznego o sukcesie Jerzego Janowicza w Paryżu (IAR)
  • Wojciech Fibak, były tenisista o grze Jerzego Janowicza w Paryżu (IAR)
  • Wojciech Fibak, były tenisista o przyczynach sukcesu Jerzego Janowicza w Paryżu (IAR)
Czytaj także

Polski tenisista przyznał, że jadąc do stolicy Francji myślał, że skończy grę na kwalifikacjach.
- Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Jak to możliwe? Przyjechałem, żeby wystąpić w eliminacjach, a nagle po paru dniach jestem w finale. Sam nie wiem, jak tego dokonałem, ale jutrzejszy mecz już na mnie czeka - powiedział tuż po pokonaniu 20. w rankingu ATP World Tour Francuza Gilles'a Simona.

Paryska publiczność zachwycona Polakiem
Niespełna 22-letni Janowicz zyskał sympatię paryskiej publiczności kombinacyjną grą i ekspresyjnym zachowaniem. Po ostatniej akcji półfinału dał wyraz swojej radości, padając na kort i płacząc z radości.
- Miałem wtedy tysiąc różnych myśli w głowie. Przy piłce meczowej czułem się trochę dziwnie. Miałem nawet gęsią skórkę - dodał pochodzący z Łodzi tenisista.
Polak zaznaczył, że to, iż publiczność w hali Bercy wspierała w większym stopniu jego rywala, tylko go mobilizowało.
- To, że kibice bili brawo, gdy popełniłem błąd lub zepsułem serwis tylko mi pomagało. Radzę sobie z takimi zachowaniami bez problemu - zapewnił.

Prezydent kontaktował się z Janowiczem?
Dzień wcześniej Janowicz, który dzięki świetnym występom w Paryżu w najnowszym rankingu prawdopodobnie awansuje do czołowej "30", wspominał o tym, że zainteresowały się nim wszystkie polskie stacje telewizyjne, które odwiedzają jego rodzinny dom. W sobotę na pomeczowej konferencji prasowej okazało się, że do grona jego sympatyków dołączył także Bronisław Komorowski. Łodzianin został zapytany, czy to prawda, że prezydent kontaktował się z nim.
- Nie jestem pewny, czy mogę odpowiedzieć na to pytanie, ale prawdopodobnie tak - powiedział z uśmiechem.
Klasę Polaka docenił także Simon, który przyznał, że rywal niczym go nie zaskoczył.
- Dokładnie wiedziałem, czego się spodziewać, ale to nie zmienia faktu, że nie mogłem zaprezentować swojego stylu gry. Janowicz był pewny siebie, a jego serwis był bardzo trudny do odbioru. Myślę, że mogę się zaliczyć do grona tenisistów najlepiej przyjmujących podanie przeciwnika, a i tak nie miałem najmniejszych szans przy jego zagraniach - podsumował Francuz.

man