W świetnym nastroju zameldował się w sobotę na warszawskim Okęciu Andrzej Gołota, który w Warszawie przygotowywał się będzie do zaplanowanej na 23 lutego potyczki z Przemysławem Saletą.
- Przyjechałem na Sylwestra, żeby potańczyć, troszkę kondycji złapać - żartował czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
"Andrew" na warszawskim lotnisku o zaledwie 30 minut minął się z powracającym z wakacji swoim rywalem. - Przepraszam, ze przyleciałem później, bo walka mogła być już tutaj - komentował Gołota, który do lutowego występu szykował się będzie w stolicy pod okiem Andrzeja Gmitruka.
- To będzie powrót do korzeni. Zaczęliśmy razem i skończymy razem. Będę trenował tylko w Warszawie, Warszawa jest piękna - mówił bokser, a zapytany o wzajemne animozje między nim a Saletą odparł: - To jest temat-rzeka, nie mamy tyle czasu... Na pewno nie pałamy do siebie przyjaźnią, będzie walka!
ah, ringpolska.pl