Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 02.06.2013

Vive Targi Kielce trzecią drużyną Europy: to jest kosmos!

Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce, po wygranym meczu o trzecie miejsce w Lidze Mistrzów z THW Kiel byli zgodni co do tego, że zwycięstwo nad niemieckim zespołem to doskonałe ukoronowanie sezonu.

Według rozgrywającego Vive Tomasza Rosińskiego sukces w spotkaniu z tak utytułowanym rywalem, po niezwykle zaciętym pojedynku, to wspaniała nagroda dla każdego zawodnika.
- Powiedzieliśmy sobie wczoraj, że musimy wygrać z kilończykami, nie mamy nic do stracenia i zrealizowaliśmy to w stu procentach. Była nerwówka i pewnie ciekawe widowisko, ale teraz, tym bardziej mogę powiedzieć, że wygrać taki mecz, z takim przeciwnikiem to naprawdę wspaniałe uczucie.
W podobnym tonie wypowiadał się także Manuel Strlek, który w wygranym 31:30 meczu spisywał się doskonale i strzelił pięć goli.
- Zwyciężyliśmy z "wielką Kilonią". To jest wielki moment dla polskiej piłki ręcznej i Vive Targów Kielce. W przyszłym roku będziemy dużo mocniejsi dzięki temu doświadczeniu - zapewnił.
Według prawoskrzydłowego Vive Ivana Cupica, który w meczu z THW zdobył siedem bramek, mistrzowie Polski zdecydowanie zasłużyli na zwycięstwo.
- Graliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie. Ale z Kilonią trzeba dawać z siebie wszystko przez 60 minut. Szkoda, że pozwoliliśmy się dogonić. Końcówka była nerwowa, ale cieszę się, że tak to się wszystko skończyło. Byliśmy lepsi - dodał.
Zaraz po zakończeniu meczu na parkiecie wraz zawodnikami Vive świętował twórca potęgi kieleckiej piłki ręcznej, prezes klubu Bertus Servaas. Chwilę później, wyraźnie wzruszony, mówił: "Jestem w szoku. Taki mecz działa źle na serce. Czapki z głów dla chłopców" - powiedział nie kryjąc ogromnej radości.
Servaas pochwalił także kibiców z Kielc. "Niemcy są w szoku, że udało się kielczanom stworzyć tak wspaniałą atmosferę. To jest kosmos" - podkreślił.
Jednocześnie zaprosił wszystkich sympatyków Vive na wielką fetę w rynku, która odbędzie się w najbliższy wtorek. "Mamy co świętować, każdy kto może niech cieszy się z nami" - powiedział.
Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce pokonali w Kolonii THW Kiel 31:30 (19:12) w meczu o trzecie miejsce turnieju Final Four Ligi Mistrzów.

Po meczu powiedzieli:
Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce):
"Uważam, że zasłużenie wygraliśmy ten mecz. Tuż po meczu powiedziałem Alfredowi (Gislasonowi, trenerowi THW - PAP) że nie zawsze wygrywa się z Kilonią. To dla nas jest to z pewnością wyróżnienie. Chcieliśmy sobie troszeczkę udowodnić, że szansa na zwycięstwo, którą mieliśmy w sobotę z Barceloną, nie była przypadkowa. Narzuciliśmy spore tempo w pierwszej połowie, w drugiej trochę brakowało i zaczęliśmy patrzeć na zegar. A to jest niebezpieczne. Wielkie dzięki dla chłopaków, że przyjęli tę walkę i zagrali dwa dobre mecze.
- W drugiej połowie kilka kontrataków Sigurdssona spowodowało, że zachwialiśmy się i zaczęliśmy patrzeć bardziej na zegar niż przeciwnika. Cieszę się, że wyszliśmy zwycięsko w tym trudnym spotkaniu z takim przeciwnikiem. Myślę, że oni bardzo przeżyli wczorajszą porażkę w półfinałem, byli przecież wielkim faworytem przed półfinałem."
Alfred Gislason (trener THW Kiel): "Ekstremalnie źle zaczęliśmy ten mecz. Dużo nam brakowało. W pierwszej połowie Kielce były zdecydowanie lepsze. W drugiej zagraliśmy już dużo lepiej. Gratulacje dla Vive. Jesteśmy bardzo rozczarowani naszym wynikiem w tym turnieju. Zupełnie inne mieliśmy oczekiwania przed tym weekendem".

Vive Targi Kielce - THW Kiel 31:30 (19:12).
Vive: Venio Losert - Rastko Stojkovic 8, Ivan Cupic 7, Manuel Strlek 5, Karol Bielecki 4, Michał Jurecki 3, Grzegorz Tkaczyk 2, Tomasz Rosiński 1, Krzysztof Lijewski 1, Denis Buntic, Zeljko Musa, Piotr Grabarczyk.
THW Kiel: Thierry Omeyer, Andreas Palicka 1 - Momir Ilic 6, Filip Jicha 6, Rene Toft Hansen 4, Gudjon Valur Sigurdsson 4, Christian Sprenger 3, Daniel Narcisse 3, Marko Vujin 2, Dominik Klein 1, Marcus Ahlm, Niclas Ekberg, Aron Palmarsson.
Sędziowali: Ivan Cacador, Eurico Nicolau (Portugalia).
Kary: Vive - 8, THW - 4 min.
Widzów 19 250.

ah