Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 09.06.2013

Roland Garros: Król Nadal nadal na tronie. Ósmy tytuł hiszpańskiego matadora!

Hiszpan Rafael Nadal odniósł ósme zwycięstwo w wielkoszlemowym Roland Garros na kortach ziemnych w Paryżu (z pulą nagród 21,017 mln euro). W finale tenisista, rozstawiony z numerem trzecim, pokonał rodaka Davida Ferrera (nr 4.) 6:3, 6:2, 6:3.
Rafael NadalRafael NadalEPA/PAP

Nadal po raz dziewiąty wystąpił w Paryżu, gdzie przegrał dotychczas tylko jeden mecz - w 2009 roku w czwartej rundzie ze Szwedem Robinem Soederlingiem. W niedzielę wygrał już 59. pojedynek w tej imprezie, w której triumfował także w latach 2005-08 oraz 2010-2012.
27-letni Hiszpan zdobył 12. tytuł w Wielkim Szlemie (57. turniejowy sukces w karierze). Brakuje mu dwóch triumfów, by zrównać się z Amerykaninem Petem Samprasem, wiceliderem klasyfikacji wszech czasów, w której prowadzi Szwajcar Roger Federer z dorobkiem 17 zwycięstw.
Tenisista z Majorki otrzymał Puchar Muszkieterów z rąk jamajskiego sprintera Usaina Bolta, który zastąpił w tej roli Yannicka Noaha, zwycięzcę Roland Garros z 1983 roku. Nieobecność tego ostatniego na ceremonii spowodowana była jego niechęcią do Nadala, wobec którego w przeszłości wypowiadał się niepochlebnie, sugerując nawet doping.
Gospodarze liczyli, że w 30-lecie sukcesu Noaha uda się pójść w jego ślady jakiemuś francuskiemu tenisiście, ale najlepszy z nich Jo-Wilfried Tsonga odpadł w półfinale, po porażce z Ferrerem.
- Dzisiaj byliśmy świadkami wielkiego święta hiszpańskiego tenisa w Paryżu. Wybacz mi David, że zepsułem ci świętowanie, ale jeden z nas musiał przegrać - powiedział podczas ceremonii Nadal, który zarobił w tej edycji 1,5 miliona euro, dwukrotnie więcej od Ferrera.
Ich mecz trwał dwie godziny i 16 minut, a przez większą jego część tenisistom towarzyszyła mżawka. Doszło też do krótkiej, blisko pięciominutowej, przerwy w trzeciej partii, gdy opady się nasiliły, ale finaliści czekali na poprawę pogody pozostając na korcie.
Początek spotkanie było bardzo zacięte, choć Ferrer już w trzecim gemie stracił swój serwis. Od razu odrobił stratę, a chwilę później objął po raz drugi tego dnia prowadzenie, tym razem 3:2.
Jednak kolejne cztery gemy należały do Nadala, któremu warunki gry średnio odpowiadały. Mokry i wolny kort oraz nasiąknięte i ciężkie piłki osłabiały siłę jego uderzeń. Jednak to on lepiej sobie radził. Pierwszą partię rozstrzygnął na swoją korzyść w ciągu 40 minut.
Więcej, bo 54 minuty, potrzebował do wygrania drugiej partii 6:2. W niej odskoczył najpierw na 3:0, przedłużając serię zdobytych gemów do siedmiu. Potem prowadził 5:1, zanim Ferrer po raz drugi zdołał utrzymać swoje podanie.

Manifestacja na korcie - "Pomocy! Francja depcze prawa dzieci!"
Tuż przed tym, po zakończeniu szóstego gema, kilkunastotysięczna publiczność zgromadzona na trybunach stadionu im. Philippe'a Chatriera była świadkiem akcji skrajnie prawicowych kręgów. Od kilku tygodni nasiliły one protesty przeciwko obowiązującej od 23 kwietnia ustawie dopuszczającej małżeństwa osób tej samej płci oraz adoptowanie przez nie dzieci.
Dwóch osobników w maskach nieoczekiwanie wskoczyło na kort z odpalonymi racami w rękach. Zostali obezwładnieni przez ochroniarzy, jednak tuż przed tym przebiegli niemal tuż obok zaskoczonego sytuacją Nadala. Wcześniej z trybun wyprowadzono dwie inne osoby, które rozwinęły jeszcze przed meczem transparent z hasłem: "Pomocy! Francja depcze prawa dzieci!".
Również w niedzielę, ale na korcie im. Suzanne Lenglen, zatrzymano sześciu protestujących podczas próby odpalenia rac, a dwóch z nich rozwiesiło na obiekcie flagę narodową z napisem "Hollande zrezygnuj!", nawołując do dymisji prezydenta kraju. 29 maja w Montpellier doszło do pierwszego we Francji ślubu homoseksualistów, który mocno podgrzał nastroje społeczne.
Organizatorom szybko udało się opanować sytuację i dalej finał przebiegał już bez żadnych przeszkód. W trwającym 42 minuty trzecim secie Nadal, dzięki jednemu przełamaniu, prowadził 2:0, ale rywal odrobił straty. Od stanu 3:3 Ferrer nie zdołał jednak stawić większego oporu rodakowi, który wygrał kolejne trzy gemy i wykorzystał pierwszego meczbola przy swoim serwisie.

ah