W ubiegłym miesiącu wyruszyła z Polski wyprawa, której celem było odszukanie i pochowanie himalaistów. Mimo bardzo złej pogody Jackowi Berbece i Jackowi Jawieniowi udało się dotrzeć do wysokości prawie 8 tys. metrów, odnaleźć, a później przesunąć ciało Tomasza Kowalskiego kilkadziesiąt kilometrów niżej.
Himalaista został pochowany w niewidocznym miejscu z dala od drogi wiodącej na szczyt. Potwierdził to w rozmowie z Polskim Radiem brat Tomasza Kowalskiego - Przemysł. Brat zmarłego himalaisty powiedział, że uczestnicy ekspedycji poszukiwawczej - Jacek Berbeka, Jacek Jawień i Krzysztof Tarasiewicz - są obecnie w bazie pod Broad Peak. Postanowili zakończyć ekspedycję i wrócić do Polski.
Jackowi Berbece nie udało się natomiast odnaleźć ciała swojego brata Macieja, który razem z Tomaszem Kowalskim zginął podczas pierwszego zimowego wchodzenia na Broad Peak. Wszystko wskazuje na to, że Maciej Berbeka wpadł do jednej ze szczelin.
Tragiczna wyprawa na Broad Peak - czytaj więcej
5 marca na szczycie Broad Peak, jako pierwsi ludzie zimą, stanęli 29-letni Adam Bielecki(KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowice), 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane) i 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa). Podczas zejścia zaginęło dwóch ostatnich zdobywców szczytu. 8 marca zostali uznani za zmarłych. Polski Związek Alpinizmu powołał specjalną komisje, która ma przeanalizować przebieg wyprawy i wyjaśnić przyczyny śmierci himalaistów.
IAR, mr