Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 29.07.2013

Ekstraklasa: Lech traci punkty. Remis z Cracovią

W ostatnim niedzielnym meczu drugiej kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań zremisował przy Bułgarskiej z Cracovią Kraków.
Lech Poznań - Cracovia KrakówLech Poznań - Cracovia KrakówPAP/Jakub Kaczmarczyk

Choć pojedynek zaczął się tuż przed zachodem słońca, piłkarzy wchodzących na boisko przywitała duszna i parna pogoda, a temperatura sięgała blisko 30 stopni Celsjusza. Być może te nieco tropikalne warunki atmosferyczne sprawiły, że mecz była słabym i bezbarwnym, a momentami wręcz nudnym widowiskiem.

Szkoleniowiec Cracovii Wojciech Stawowy postawił niemal na ten sam skład, co przed tygodniem w przegranym meczu Piastem Gliwice (2:3). Z kolei trener Kolejorza Mariusz Rumak w porównaniu z ostatnim spotkaniami dokonał kilku zmian nie tylko personalnych, ale także w ustawieniu drużyny. Szymon Pawłowski rozpoczął w roli środkowego pomocnika, a Mateusz Możdżeń jako prawy skrzydłowy, natomiast po raz pierwszy po kontuzji na boisku pojawił się Kebba Ceesay. W wyjściowej jedenastce znaleźli się także Bartosz Ślusarski i Kamil Drygas.

Można było odnieść wrażenie, że tych roszad w Lechu było nieco za dużo, bo brakowało zrozumienia między zawodnikami. Wprawdzie to Lech był stroną przeważającą, ale w pierwszych 45 minutach nie stworzył sobie sytuacji, podobnie zresztą jak drużyna gości.

Wolne tempo, brak celnych strzałów i szarpana gra z obu stron nie mogła spodobać się kibicom, którzy schodzących do szatni piłkarzy żegnali gwizdami. Brawa za to otrzymały tańczące w przerwie "Kolejorz Girls".

Przez pół godziny drugiej połowy nie działo się nic godnego uwagi. W 76. min. Marcin Kuś utrudniał bramkarzowi Lecha Krzysztofowi Kotorowskiemu wprowadzenie piłki do gry. Golkiper Kolejorza przy tym nieco teatralnie upadł, za co piłkarz Cracovii otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

Grający w przewadze liczebnej lechici zaczęli stwarzać coraz groźniejsze sytuacje. W 82. min. dwójkowa bardzo ładna akcja Kaspera Hamalainena z Gergo Lovrencsicem powinna zakończyć się golem, lecz Węgier trafił w nogę Krzysztofa Pilarza. Chwilę później Vojo Ubiparip popisał się niezbyt mocnym, ale za to precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego i Pilarz skapitulował.

Wydawało się, że poznaniacy "dowiozą" korzystny wynik, tymczasem Cracovia w nieco kuriozalnych okolicznościach doprowadziła do wyrównania. Strzał, a właściwie dośrodkowanie Saidi Ntibazonkizy trafiło do siatki przy biernej postawie Kotorowskiego i obrońców Lecha.

Lech Poznań - Cracovia Kraków 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Vojo Ubiparip (83), 1:1 Saidi Ntibazonkiza (89).

Żółta kartka - Lech Poznań: Kamil Drygas, Manuel Arboleda. Cracovia Kraków: Marcin Kuś, Sławomir Szeliga, Saidi Ntibazonkiza. Czerwona kartka za drugą żółtą - Cracovia Kraków: Marcin Kuś (75).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 14 663.

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz (87. Marcin Kamiński), Manuel Arboleda, Tomasz Kędziora - Mateusz Możdżeń, Kamil Drygas, Szymon Pawłowski (60. Kasper Hamalainen), Łukasz Trałka, Gergo Lovrencsics - Bartosz Ślusarski (60. Vojo Ubiparip).

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Marcin Kuś, Mateusz Żytko, Milos Kosanovic, Adam Marciniak - Edgar Bernhardt (46. Saidi Ntibazonkiza), Rok Straus (63. Marcin Budziński), Sławomir Szeliga, Krzysztof Danielewicz, Sebastian Steblecki (68. Dawid Nowak) - Vladimir Boljevic.

PAP/aj