Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Słójkowski 10.10.2013

Formuła 1: GP Japonii może nie wyłonić mistrza świata

Niemiec Sebastian Vettel z Red Bull-Renault ma sporą przewagę nad rywalami, ale wcale nie musi zapewnić sobie czwartego z rzędu mistrzostwa świata w Formule 1 podczas wyścigu o Grand Prix Japonii.
Sebastian Vettel przed GP JaponiiSebastian Vettel przed GP JaponiiPAP/EPA/KIYOSHI OTA

Na torze Suzuka Vettel wygrywał już trzykrotnie.

Triumfował przed japońską widownią w latach 2009-10 i w ubiegłym sezonie. Tym razem również jest najpoważniejszym kandydatem do zwycięstwa, bowiem w tym sezonie stawał już na najwyższym stopniu podium ośmiokrotnie, w tym w czterech ostatnich startach od sierpnia.
W niedzielę Niemiec po raz trzeci z rzędu zwyciężył na Yeongam w Grand Prix Korei i umocnił się na prowadzeniu w MŚ, powiększając swój dorobek do 272 punktów. Drugi w stawce Alonso ma ich 195, trzeci Raikkonen - 167, a czwarty Hamilton - 161.
Matematycznie ta czwórka kierowców jeszcze liczy się w walce o mistrzostwo świata, ale faktycznie szanse Fina i Brytyjczyka są niemal zerowe i już w niedzielę w obydwu przypadkach mogą przepaść - jeśli ukończą wyścig za liderem MŚ.
Realnie na placu boju pozostał więc tylko Alonso. Jednak jest możliwy scenariusz, że pożegna się z tytułem już podczas GP Japonii. Tak się stanie, jeśli Vettel wygra tu po raz czwarty w ciągu pięciu sezonów, a Hiszpan minie linię mety na dziewiątej lub niższej pozycji.
Suzuka już jedenastokrotnie wyłaniała mistrza świata kierowców. Jednak szef teamu Red Bull-Renault Christiian Horner nie liczy na podobny scenariusz w tegorocznej edycji.
- Owszem, Seb jeździ świetnie, właściwie wprost znakomicie, a do tego mamy bardzo dobry bolid, który ani razu w tym sezonie nas nie zawiódł. Możemy myśleć o zwycięstwie w Japonii, ale prawdopodobieństwo zdobycia tam tytułu jest bardzo niskie. Czy ktoś pamięta, kiedy Fernando ostatnio finiszował na dziewiątym miejscu? Wiadomo, że jesteśmy w dość komfortowej sytuacji i wierzę, że wywalczymy zwycięstwo, ale nie zastanawiam się gdzie i kiedy - powiedział Horner.
Jego zespół zbliża się coraz bardziej do czwartego z rzędu triumfu w klasyfikacji kierowców, bowiem prowadzi w niej z dorobkiem 402 punktów. Wyprzedza Ferrari - 284, Mercedes GP - 283 i Lotus-Renault - 239. Do zdobycia w pięciu ostatnich startach jest jeszcze maksymalnie 197 punktów, co raczej oznacza, że team spod znaku "Czerwonego Byka" będzie mógł otwierać butelki szampana jeszcze przed zamykającą sezon GP Brazylii.
W niedzielę kierowcy będą mieli do pokonania dystans 307,471 km, czyli 53 okrążenia po 5,807 km. Potem nastąpi półtoratygodniowa przerwa przed weekendem z zawodami o Grand Prix Indii na torze pod New Delhi, których ostatnia edycja zaplanowana jest na 7 października, bowiem znikają one z kalendarza MŚ.
W następnym miesiącu kierowców czekają starty w GP Abu Zabi na Yas Marina (3 listopada), GP USA w Austin (17 listopada) i na brazylijskim Interlagos pod Sao Paulo (24 listopada).

ps