Polskie Linie Lotnicze od 2012 roku korzystają z pomocy publicznej i wdrażają postanowienia planu naprawczego, który ma podratować rentowność spółki. Są pierwsze efekty zaciskania pasa i modernizacji przedsiębiorstwa – oprócz poprawy wyników finansowych, LOT odnotował w zeszłym roku o 2 proc. więcej pasażerów w porównaniu do poprzedniego roku.
- Można uznać to za sukces i pogratulować zarządowi LOT-u. O lepszej kondycji przewoźnika zadecydowały też na pewno niższe ceny paliwa. Trzeba przyznać, że linie lotnicze musiały być w naprawdę opłakanym stanie, Unia Europejska pogroziła szabelką - dopiero wówczas pojawił się w spółce menedżer z wolną ręką, który wyprowadza spółkę na prostą. Miejmy nadzieję, że ten trend się utrzyma – powiedział w Pulsie Gospodarki na antenie Polskiego Radia 24 Marek Kłoczko z Krajowej Izby Gospodarczej.
Marek Kłoczko, Adam Ruciński i Krzysztof Sobczak
Krzysztof Sobczak z Wolters Kluwer uważa, że za wcześnie na wystawianie spółce pozytywnej oceny. – Rynek lotniczy jest wyjątkowo trudną branżą. Tam walka między przewoźnikami idzie na noże. To jest sukces, ale to dopiero pierwszy krok i zobaczymy, jak będzie dalej. Sytuacja z LOT-em przypomina nieco to, co obserwujemy w górnictwie. Związki zawodowe blokowały długo wszelkie reformy.
Według Adama Rucińskiego z firmy doradczej BTFG, LOT nie odnotowałby lepszego wyniku, gdyby nie starania Sebastiana Mikosza, prezesa spółki. – Trzeba uczciwie przyznać, że świetnie wykonuje niełatwe zadanie. Zastał LOT w marnej kondycji, na progu bankructwa. Teraz jest znacznie lepiej, chociaż sprawozdania finansowe nadal jeszcze nie zachwycają.
Gospodarzem Pulsu Gospodarki była Sylwia Zadrożna.
Polskie Radio 24/dm