Rosyjski mnister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja nie będzie błagać Zachodu o zniesienie sankcji. Mówił także, że jego kraj nie chce umiędzynarodowienia konfliktu na Ukrainie. Natomiast szef dyplomacji Niemiec Frank-Walter Steinmeier stwierdził na konferencji, że „nie ma powodów do optymizmu”, jeśli chodzi o realizację ustaleń z Mińska, podjętych tam przez strony konfliktu we wrześniu.
Maciej Kuziemski, foto: PR24/PJ
– Kluczem do zrozumienia tego, co dzieje się a Ukrainie i co Rosja planuje jest obserwacja reakcji Niemiec. Coś w ostatnich dniach musiało się stać, co skłoniło Niemcy do zmiany swojego kursu. To, że rozmowy między Steinmeierem i Ławrowem jednak się toczą są pozytywnym znakiem. Od rozmów, które nie przynoszą żadnych rezultatów gorszy jest kompletny brak rozmów – powiedział Maciej Kuziemski.
Moskwa nie tak racjonalna jak Berlin?
Kluczem do zrozumienia układanki Ukraina-Rosja-Unia Europejska jest polityka wschodnia Niemiec, stwierdził gość PR24.
–W berlińskich kręgach decyzyjnych, które dotychczas kształtowały niemiecką Ostpolitik panowało przeświadczenie, że Rosja jest racjonalnym krajem, takim jak są Niemcy. Berlin zacieśniał współpracę gospodarek, chcąc tym samym uniknąć konfliktu z Moskwą. Okazało się jednak, że ta polityka była absolutnie chybiona – stwierdził na antenie Polskiego Radia 24 Kuziemski.
Głos Polski
W opinii rozmówcy PR24 Unia Europejska nie liczy się z głosem Polski w kwestii stanowiska wobec Rosji – UE przedkładała relacje z Moskwą nad swoimi relacjami z krajami Europy Środkowo-Wschodniej – dodał.
– W Brukseli Polska nie jest traktowana poważnie w kwestiach ukraińskich. Jesteśmy być może najbardziej doświadczonym krajem, jeśli chodzi o trudne relacje z Moskwą. Jednak nasz głos był traktowany wybiórczo – mówił publicysta.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz