21 tomów akt tzw. afery podsłuchowej zostało opublikowanych w sieci. W Internecie można znaleźć m.in. adresy czołowych urzędników państwowych, w tym szefa służb specjalnych odpowiedzialnego za walkę z korupcją.
– Wiarygodność kontrowersyjnego biznesmena, który ujawnił te akta, jest zerowa. To skandal, bo szef służb specjalnych musi się przeprowadzać. Nie ma w tym żadnego interesu społecznego. To próba zamieszania i awanturnictwo – powiedział w Polskim Radiu 24 Piotr Nisztor.
Gość Polskiego Radia 24 winą za przeciek obarcza jednak nie tylko osobę, która opublikowała akta, lecz także prokuraturę.
– Prokuratura w dość niefrasobliwy sposób dała dostęp do tych akt. Możliwe, że w jej zamyśle było ujawnienie tego wszystkiego. Prokurator, który prowadził tę sprawę, musiał zdawać sobie sprawę z tego, że taka ilość pełnomocników w pewnym momencie wywoła jakiś przeciek – powiedział dziennikarz śledczy.
Piotr Nisztor współpracował z tygodnikiem Wprost, którego redakcji dostarczył zapisy podsłuchanych rozmów z politykami i ważnymi urzędnikami. W czerwcu 2014 roku czasopismo opublikowało pierwszy z artykułów dotyczących tzw. afery podsłuchowej. Za tę publikację otrzymał m.in. nagrodę Grand Press w kategorii news.
Z Piotrem Nisztorem rozmawiał Krzysztof Grzybowski.
Polskie Radio 24/dds