We wtorek, po doniesieniach "Gazety Wyborczej", do dymisji podał się szef KNF Marek Chrzanowski. Dziennikarze napisali, że miał złożyć propozycję korupcyjną bankierowi Leszkowi Czarneckiemu. Ich rozmowa została nagrana przez biznesmena. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez byłego już szefa KNF.
Stanisław Kluza zapewnił, że jako szef KNF nie nagrywał swoich rozmówców. - Nadzór w moich czasach spotykał się z rynkiem, ale najczęściej były to spotkania w obecności świadków. Po jednej i po drugiej stronie siedziała pewna grupa osób. Nawet jeżeli ktoś by nagrywał, to i tak byli świadkowie. Natomiast jeżeli na takich spotkaniach padały ważne zobowiązania, to sporządzano notatkę, która był przekazywana do zapoznania się drugiej stronie, czy się z tym zgadza. Na pewno nie było nagrywania - powiedział gość Polskiego Radia 24.
Jego zdaniem nie powinno było dojść do spotkania w cztery oczy z podmiotem, który znajdował się w ewidentnych problemach kapitałowych. - W debacie nie zostało jednak zauważone, że to, co było merytorycznym elementem rozmowy, to poziom dyrektorski, a nie przewodniczącego. Szef KNF zajmuje się sprawami o charakterze systemowym, ogólnym. Rozmawianie o współczynniku wypłacalności, płynności, portfelu kredytowym to poziom, który z punktu widzenia standardów, powinien obsłużyć dyrektor z analitykami - tłumaczył Stanisław Kluza.
Więcej w nagraniu.
Gospodarzem programu był Stanisław Janecki.
Polskie Radio 24/tj
------------------------------
Data emisji: 16.11.18
Godzina emisji: 7.13