Obraz "Polisse" wyreżyserowała reżyserka i aktorka, która działa pod pseudonimem Maiwenn.
"Polisse" to film kręcony trochę jak reportaż, tak przynajmniej wydaje się na pierwszy rzut oka. Pozostająca w ciągłym ruchu kamera pokazuje twarze policjantów i przesłuchiwanych przez nich dzieci, z trudem nadąża za nimi podczas pościgów na ulicach. Jednak szybko rozumiemy, że film Maiwenn nie jest telewizyjnym reportażem, ale - wręcz przeciwnie - bardzo precyzyjnie skonstruowanym dramatem z ostro napisanymi dialogami. Policjanci walczą z pedofilią, ze zmuszaniem dzieci do popełniania przestępstw. Niekiedy puszczają im nerwy. Są też jednak w życiu tych policjantów chwile pełne śmiechu i wspólnej zabawy.
Podczas konferencji prasowej Maiwenn wyjaśniła, skąd wziął się nieco dziwny tytuł filmu. - To po prostu słowo "policja", ale napisane z błędem ortograficznym. Tak, jakby pisało je dziecko, bo właśnie dzieci, obok policjantów, są w centrum uwagi autorki tego świetnie zrealizowanego i pełnego humanizmu filmu.
Zobacz zwiastun filmu:
(mz)