Pomysł na film "Długi marsz 70 lat później" narodził się przez przypadek. Pod koniec 2009 roku Tomasz Grzywaczewski, dziennikarz i podróżnik, dowiedział się, że australijski filmowiec Peter Weir reżyseruje film "The Way Back" (polski tytuł "Niepokonani", premiera odbyła się 8 kwietnia 2011 roku), którego scenariusz oparty jest na książce Sławomira Rawicza "Długi Marsz". Jest w niej opisana autentyczna historia z 1941 roku, kiedy to grupa więźniów pod przywództwem Polaka uciekła z sowieckiego łagru. Wydana w latach 50. powieść okazała się bestsellerem, doczekała się tłumaczeń na 25 języków.
- Nie mogłem uwierzyć, że przez blisko sześdziesiąt lat ta historia nie zainteresowała żadnego polskiego filmowca. Na ekrany zdecydował się ją przenieść zagraniczny reżyser. Uznałem, że trzeba coś z tą sprawą zrobić, bo to przede wszystkim my Polacy powinniśmy oddać hołd Witoldowi Glińskiemu - wspomina w rozmowie z serwisem kultura.polskieradio.pl Tomasz Grzywaczewski.
-Tak narodził się pomysł na projekt "Long Walk Plus Expedition", czyli odtworzenie trasy, jaką przed laty przebyli uciekinierzy z Syberii. Wiedziałem, że sam nie pokonam odcinka liczącego kilka tysięcy kilometrów, dlatego do współpracy zaprosiłem podróżnika Bartosza Malinowskiego oraz operatora Filipa Drożdża, który zarejestrował całą wyprawę - dodaje.
Trasa, jaką w ciągu sześciu miesięcy przebyli młodzi podróżnicy:
fot:longwalk.pl
Tomasz Grzywaczewski przyznaje, że w czasie całej wyprawy najbardziej zaskakująca była życzliwość, jaką okazywali im napotkani przypadkowo ludzie. Najtrudniejsze natomiast okazało się pokonanie tajgi.
- W pewnym momencie znaleźliśmy się w miejscu, które było oddalone o 300 km od najbliższej wioski. Kończyła się nam żywność, bo okazało się, że w rzekach było o wiele mniej ryb niż zakładaliśmy. Nie spodziewaliśmy się też tak dużej ilości owadów. W nocy budziły nas uderzenia w namiot i nie był to deszcz, tylko chmary komarów - wspomina podróżnik.
Uczestnicy wyprawy dotarli do Mongolii (fot:longwalk.pl)
Pokonanie liczącej blisko osiem tysięcy km trasy zajęło uczestnikom wyprawy sześć miesięcy. Ponieważ nie zawsze mogli podróżować pieszo, korzystali też z zatrzymanych przypadkowo łódek czy rowerów.
Z całej, zarejestrowanej kamerą wyprawy powstało czterdzieści godzin materiału. Najciekawsze fragmenty zmontowane zostały w godzinny film zatytułowany "Długi marsz 70 lat później". Jego cenne uzupełnienie stanowią komentarze Witolda Glińskiego, którego podróżnicy odnaleźli w Wielkiej Brytanii.
– Gdy zadzwoniliśmy do Glińskiego i przedstawiliśmy mu pomysł naszej szaleńczej wyprawy, bez wahania zgodził się na spotkanie. Zaskoczyło nas, że jesteśmy pierwszymi dziennikarzami z Polski, którzy chcą się z nim spotkać.
Aby dowiedzieć się więcej na temat spotkania z Witoldem Glińskim, posłuchaj dźwięku i zobacz fragmenty relacji wideo:
"Długi marsz 70 lat później" jest obecnie filmem festiwalowym (ostatnio można go było zobaczyć na Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu). Film czeka na swoją telewizyjną premierę. Ma też trafić do kin (prawdopodobnie pod koniec roku).
Zobacz zwiastun filmu:
Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj pozostałych fragmentów rozmowy.
(Magdalena Zaliwska)