Porozumienie na dostawy gazu z Rosji zostało wynegocjowane, ale Komisja Europejska zgłosiła do niego zastrzeżenia. Minister gospodarki Waldemar Pawlak spotkał się 6 września z Güntherem Oettingerem, komisarzem europejskim ds. energii, by uzgodnić stanowiska w sprawie polsko-rosyjskiej umowy gazowej.
Polsce zarzucono, że łamie dyrektywę Parlamentu Europejskiego dotyczącą wspólnych zasad rynku wewnętrznego gazu ziemnego. Według przepisów unijnych właścicielem rurociągu i zarządcą tranzytu nie może być jedna i ta sama firma. Ponadto opłaty tranzytowe mogą być renegocjowane w zależności od zmian na rynku, a magistralę przesyłową mogą wykorzystywać wszystkie zainteresowane firmy po uiszczeniu odpowiednich opłat. Polska umowa gazowa, w obecnym kształcie, niemal wszystkie te prawa przyznaje firmie Gazprom. - Polska stała się pierwszym poligonem przepychanki między Brukselą a Moskwą, która - w wyniku zapisów europejskich (dyrektywy UE o rynku energetycznym) - straci kontrolę operacyjną nad swoimi gazociągami - podkreślił Filip Staniłko, ekspert z Instytutu Sobieskiego.
- W 2009 roku Polska była jednym z dwóch krajów UE, w których gaz drożał - zauważył Przemysław Wipler z Fundacji Republikańskiej. Jest to efekt monopolu rosyjskiego dostawcy w Polsce. - Strona rosyjska, chce utrzymać Środkową Europę, a w szczególności Polskę, w monopolu dostaw gazu ze wschodu - skomentował Piotr Naimski. To co chce zrobić Komisja Europejska, czyli ucywilizować polsko-rosyjski kontrakt jamalski, stanowiłoby wyłom w tym monopolu, stąd tak silne starcie.
Dlaczego musimy podpisać nową umowę skoro obecna obowiązuje aż do 2022 roku? Jak to się dzieje, że niektóre państwa są w stanie wynegocjować dobre ceny gazu, a Polsce się to nie udaje?
O budowie terminala w Świnoujściu, polskim zapotrzebowaniu na gaz i europejskim rynku energrtycznym, z gośćmi "Trójki po trzeciej" rozmawiał Rafał Ziemkiewicz.
(asz)
W poniedziałek 6 września, minister gospodarki Waldemar Pawlak spotkał się w Brukseli z Güntherem Oettingerem, komisarzem europejski ds. energii,