Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Czyżewski 01.01.2014

Magdalena Cielecka – jeszcze nie starsza pani

- Nie byłabym teraz wiarygodna w roli osoby doświadczonej wiekiem i statecznej. Cieszę się jednak na ten czas, gdy będę mogła ją zagrać - mówiła w Dwójce Magdalena Cielecka, z którą spotkaliśmy się w Nowym Roku.
Magdalena CieleckaMagdalena CieleckaGrzegorz Śledź/PR

Gdy mówią o niej młoda aktorka, tylko się uśmiecha. Wbrew panującemu kultowi młodości 41-letnia Magdalena Cielecka ze swojego wieku uczyniła atut. - Wydaje mi się, że w wypadku każdego artysty z życiowych doświadczeń, z czasu, który mija, z miliona spotkań w pracy i w życiu tworzy pewien się pewien bagaż niezbędny do twórczej pracy - powiedziała. - Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przeżyć i dotknąć, więc własne przeżycia trzeba zachować w sobie i pielęgnować, by móc je potem wyjąć z plecaka doświadczeń i używać ich na scenie - dodała.

- W ogóle nie wstydzę się wieku, nie rozumiem podejścia, które jest charakterystyczne dla naszego czasu, gdy mówi się tak dużo o wieku i wyglądzie - mówiła aktorka. - Z drugiej strony jednak dziś trochę się o swoim wieku nie pamięta. Mieć teraz 40 lat nie oznacza tego samego, co być w tym wieku np. w latach 70., bowiem znacząco zmieniła się mentalność - zauważyła.

Magdalena Cielecka zdaje sobie jednak sprawę, że jako aktorka jest w wieku przejściowym. W tym wieku zazwyczaj artystki uświadamiają sobie, że nie mogą już grać młodych dziewcząt, a zarazem jeszcze nie wcielą się w role starszych i statecznych kobiet. Aktorka zawsze jednak wyłamywała się z typowego schematu. - Zawsze miałam jakieś dziwne zadania aktorskie, zwłaszcza w teatrze. Grałam często jakieś hybrydowe postaci, nie do końca sklasyfikowane płciowo i wiekowo, patchworkowe osobowości. To daje pewną wolność - powiedziała.

Z aktorką rozmawiał Jacek Wakar.

mc