W pamięci wielu widzów Małgorzata Braunek zapisała się przede wszystkim jako Oleńka z "Potopu" Jerzego Hoffmana oraz Izabella Łęcka w "Lalce" w reżyserii Ryszarda Bera. Obie te postaci aktorka zagrała w brawurowy i wyrazisty sposób, burząc wyobrażenia wielu osób na temat tych klasycznych postaci literackich. - Młodym widzom się to podobało, ponieważ ona była współczesną dziewczyną w kostiumie. Natomiast starsze pokolenie miało szereg zastrzeżeń - opowiadał w Dwójce Andrzej Kołodyński.
Za jedną z największych ról Małgorzaty Braunek uważa on postać studenki polonistyki w filmie "Polowanie na muchy" w reżyserii Andrzeja Wajdy. - Tutaj jej aktorstwo było trafione w 100 procentach. Ona buduje swoją postać dynamicznie. Cały czas się rozwija. To jest rola, która ciągle robi wrażenie - podkreślał.
Na tajemnicę, jaką Małgorzta Braunek ubogacała grane przez siebie postaci, uwagę zwracał Krystian Lupa. - Byłem wielbicielem tej powściągliwości charyzmatu, którą udawało się jej przemycać do ról.
Aura ta towarzyszyła aktorce również w życiu codziennym. - Była niesłychanie skupionym człowiekiem, przyjacielskim. Zawsze była bardziej zainteresowana tym, co ją zachwyca w życiu, niż tym, co ją odrzuca, bulwersuje, poraża. To też jest rzadka cecha w naszej rzeczywistości - wspominał Krystian Lupa.
Małgorzata Braunek zmarła na skutek choroby nowotworowej. Miała 67 lat.