Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
migrator migrator 16.03.2009

Józef Zych, PSL

Ta dyskusja jest wielokierunkowa i w wielu przypadkach można by sprawę krótko zakończyć, a mianowicie zbadać wszystkie okoliczności, pozwolić Pawlakowi i Misiakowi złożyć dokładne wyjaśnienia i sprawa jest jasna.

Koordynator wyborów europejskich w Platformie Obywatelskiej, senator Tomasz Misiak jest podejrzewany o nietransparentne postępowanie. Firma posła dostała państwowy kontrakt na pośrednictwo pracy dla zwalnianych stoczniowców, a wcześniej parlamentarzysta pracował nad ustawą, która zapewniła taką formę pomocy. Jak pan marszałek ocenia tę sytuację?

Przede wszystkim pilnie słuchałem i czytałem wszystko, co na ten temat się mówi. Pan senator absolutnie zaprzecza, aby uczestniczył w pracach nad tą ustawą, a w każdym razie, żeby zgłaszał poprawki, które by szły w tym kierunku. Ja myślę, że to jest zagadnienia absolutnie natury formalno-prawnej i trzeba po prostu sprawę wyjaśnić. Jeżeli się okazałoby, że istotnie były tego typu działania, to nie ulega żadnej wątpliwości, że trzeba zastanowić się, w jaki sposób rozwiązać problem. Przy czym te wszystkie dyskusje wokół tego, że trzeba nowe przepisy… itd.., w moim przekonaniu są nieporozumieniem. Jest tyle przepisów dotyczących działalności posłów, senatorów, wszystkich innych działaczy państwowych, że na gruncie obecnego prawa można absolutnie jedną rzecz wydedukować, a mianowicie, że tam wszędzie, gdzie jest styk interesu prywatnego na gruncie korzystania z majątku państwowego czy środków państwowych… to jest niedozwolone, to jest sprawa jasna. Tylko można teraz oceniać, czy to jest już naruszenie prawa, czy to jest problem trochę szerszy, w płaszczyźnie – jak to się dzisiaj ładnie mówi – tylko moralnej. Myślę, ze prawa zostanie wyjaśniona, zresztą dzisiaj czytałem, iż premier czeka na raport pani Pitery…

A właśnie, Julia Pitera mówi o obydwu sprawach, czyli także o sprawie dotyczącej Waldemara Pawlaka, że doszło tu do konfliktu interesu. Już na podstawie tych informacji, które mamy.

Jeżeli chodzi o problem premiera Pawlaka, to on wyjaśniał sytuację, wyjaśnia. Myślę, że w najbliższym czasie, jest to w interesie Pawlaka, w interesie PSL i ogólnie, żeby sprawę wyjaśnić. Natomiast jeżeli pani minister Pitera mówi, że jedno i drugie jest prawie równoważne, to myślę, że przedstawi na to dowody. Jako prawnik dopóki nie mam dowodów, nie mogę odnosić się i twierdzić, że którykolwiek z tych panów zawinił, przekroczył uprawnienia. Niewątpliwie sprawa wymaga dogłębnego wyjaśnienia.

A nie odnosi pan marszałek wrażenia w tej sprawie – w tej chwili już mówię o doniesieniach dotyczących Waldemara Pawlaka i Ochotniczej Straży Pożarnej – ta dyskusja jest prowadzona trochę obok, to znaczy pierwsze, co usłyszeliśmy, a właściwie przeczytaliśmy, jeśli chodzi o odpowiedź Waldemara Pawlaka, to było odniesienie się do anegdoty o borowcach, która była tylko wstępem do sprawy. Na konferencji prasowej Waldemar Pawlak bardzo często mówił dziennikarzom, żeby przyjrzeli się temu, jak to wygląda w ich redakcjach, a politycy Platformy Obywatelskiej w pierwszej kolejności liczyli, ile razy wyraz konkubina pojawił się w tekstach „Dziennika”, więc powtarzam pytanie: czy nie jest tak, że dyskusja trochę jest – także przez państwa prowadzona – obok całej sprawy?

Ja chcę powiedzieć, że pierwszy raz w tej sprawie wypowiadam się, a zatem mnie nie mona postawić zarzutu, że dyskutuję obok sprawy…

Pytam, jak pan ocenia dyskusję.

Myślę, że ta dyskusja jest wielokierunkowa i w wielu przypadkach można by sprawę krótko zakończyć, a mianowicie zbadać wszystkie okoliczności, pozwolić Pawlakowi i Misiakowi złożyć dokładne wyjaśnienia i sprawa jest jasna. Natomiast, jak się szuka stu wątków na ten temat, to można jeszcze ciągnąć w najróżniejszych kierunkach.

To teraz w innym kierunku…

No, nie, panie redaktorze, to już widzimy, że zaczyna się od tego, czy prawidłowo przekazał swoje udziały na spółkę, a potem zaczyna się drugi wątek, a mianowicie problem straży, itd. Myślę, że problem jest jeden, a mianowicie zbadanie, czy zgodnie z obowiązującymi przepisami, zasadami obowiązującymi posłów i senatorów postępowanie było prawidłowe, nieprawidłowe, naganne, nienaganne…

Liczymy, że zostanie to wyjaśnione. Teraz inna sprawa, „Gazeta Wyborcza” pisze dzisiaj, że ustawa dotycząca opcji walutowych, na którą niechętnie patrzy Platforma Obywatelska, zostanie przez PSL być może przeprowadzona, czy będzie próba podjęta razem z PiS. To prawda?

Myślę, że w Sejmie zbiegną się wszystkie cztery projekty, w komisjach będzie się nad tym pracować i wypracuje się jakiś bardzo racjonalny projekt. Ale warto by zwrócić uwagę również na wypowiedź byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, profesora Safiana, który podnosi też bardzo ważkie okoliczności dotyczące strony formalno-prawnej.

Konstytucjonaliści wypowiadają się także w sprawie wprowadzenia w Polsce waluty euro. Dyskusja trwa od dość dawna. A dzisiaj możemy przeczytać w „Dzienniku”, że wprowadzenie euro może mieć miejsce bez zmiany konstytucji, bo jak tłumaczą rządowi eksperci, już przystąpienie Polski do Unii obliguje nas do wprowadzenia wspólnej waluty.

Tak, tak, tylko jeszcze żadne umowy i żadne przystąpienie do Unii nie zobligowało nas do zastąpienia jakimikolwiek zasadami konstytucji. Podzielam poglądy tych konstytucjonalistów, którzy mówią, że bez zmiany konstytucji nie da się. A zmiana bardzo prosta, odnosząca się do tego, jaka waluta obowiązuje w Polsce. Top zaczynają być przewrotne interpretacje. W ten sposób myśmy już też w Sejmie dokonali zmiany konstytucji przy pomocy regulaminu Sejmu. Rzeczywiście jak tak dalej pójdziemy, możemy zajść na takie manowce, z których później nie będzie wyjścia.

Skoro mowa o zmianach, czy jest prawdopodobne – to także cytat z „Gazety Wyborczej” – że „nic nie wyniknie z reformy KRUS-u”?

Ja już na temat reformy KRUS-u pisałem trzy miesiące temu. Sprawa istotnie wymaga przede wszystkim zmian, ale to bardzo głębokich i rozważenia całego systemu ubezpieczeń, czy ma być jeden system, czy kilka systemów. Najpierw zapowiadano, że mamy dążyć do tego, że jeden system, a teraz okazuje się, że rozwijamy sobie, ile kto chce.

Ale politycy PSL mówią, że z tych zmian na razie nic nie będzie, bo jest kryzys.

Oczywiście jest kryzys, tylko nie wiem, co koledzy moi mieli na myśli, mówiąc o tym, ze z tych zmian nic nie będzie, bo jest kryzys.

Rolnicy mniej zarabiają – taki pada argument i w związku z tym nie można nakładać na nich tego obciążenia.

To jest bezsporne, jeżeli się porówna to, że w Polsce mamy półtora miliona gospodarstw rolnych o przeciętnej powierzchni 7,8 hektara, to wiadomo, jakie z tego tytułu mogą być dochody. Trzeba zacząć przede wszystkim od ostatecznego rozstrzygnięcia: jeden system czy dziesięć systemów.