Premier Donald Tusk podjął decyzję o terminie wyborów parlamentarnych. Mają się one odbyć jesienią przyszłego roku, czyli zgodnie z terminem przewidzianym przez konstytucję. Oznacza to, że kampania wyborcza i same głosowania, odbędą się w czasie, gdy Polska będzie przewodniczyć UE.
Zdaniem Leszka Millera (SLD), byłego premiera, jest to scenariusz możliwy do zrealizowania. - Sądzę, że u premiera przeważa pogląd, że nie ma co zmieniać normy wyznaczonej przez konstytucję – wyraził przypuszczenie polityk SLD. Podkreślił jednak wagę odpowiednich przygotowań do naszej prezydencji i konsultacji ze wszystkimi siłami politycznymi.
Dobre przygotowanie, zdaniem Millera, pozwoli uniknąć kłopotów jakie miały Czechy w trakcie swojej prezydencji. Przypomnijmy, że kryzys rządowy, który doprowadził do upadku gabinetu Mirka Topolanka w samym środku sprawowania prezydencji, skutecznie zablokował aktywność Pragi jako przedstawiciela Unii.
– Ufam, że odpowiednie komórki rządu, zwłaszcza Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, nie tracą czasu, ale robią wszystko, by tę prezydencję dobrze przygotować – mówił były premier. Jego zdaniem, przed polską prezydencją stoją dwa ważne pytania: jak dalece Unia ma się integrować i w jakim stopniu należy poszerzać jej granice.
Leszek Miller odniósł się w „Salonie politycznym Trójki” do kwestii polityki zagranicznej prowadzonej przez rząd Donalda Tuska. Nie zgodził się z opinią, że Polska wycofuje się ze Wschodu. Zdaniem Millera, inicjatywa Partnerstwa Wschodniego, poprawiające się relacje z Rosją i współpraca z Ukrainą świadczą o naszym zaangażowaniu w regionie. – Nasza pozycja w Unii Europejskiej będzie tym mocniejsza, im będziemy mieli bardziej poprawne stosunki z naszymi wschodnimi sąsiadami – stwierdził były premier.
Leszek Miller przyznał, że wysokość długu publicznego w Polsce zbliża się do wysokości 55% PKB. Jest to nieprzekraczalna granica zapisana w konstytucji. Zauważył, że mimo tego, poparcie dla PO i Donalda Tuska nie spada i wyraził przypuszczenie, że rząd, dzięki bardzo zachowawczej polityce, wybrnie z tej sytuacji. - Dla premiera najważniejszym jest wygranie kolejnych wyborów parlamentarnych - stwierdził Miller.
Jego zdaniem PO będzie pierwszą partią w historii naszej transformacji, która zdoła wygrać wybory dwa razy z rzędu. – Myślę, że strach przed powrotem PiS do władzy jest tak silny, że dla dużej części Polaków każda siłą polityczna, która jest w stanie skutecznie zatrzymać Kaczyńskiego, będzie tą, na którą będą oddawane głosy – podsumował.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać na antenie Trójki codziennie od poniedziałku do piątku o godzinie 8.13. Zapraszamy.
(asz)