- Nie pamiętam w historii ostatnich 20 lat takiego tygodnia, w którym polski prezydent rozmawiałby z prezydentami Rosji, Stanów Zjednoczonych i Niemiec - powiedział prof. Tomasz Nałęcz w "Salonie politycznym Trójki".
Jego zdaniem najważniejszym elementem tych wizyt jest to, że nie ograniczały się one do rozmów dwustronnych, ale miały szerszy wymiar.
Podsumowując spotkanie z Dmitrijem Miedwiediewem wyjaśnił, że prezydent Komorowski przedstawił oczekiwania Polski, jeśli chodzi o dostęp do wszystkich akt zbrodni katyńskiej. - Odnoszę wrażenie, że prezydentowi Miedwiediewowi zależy na oczyszczeniu historii, by te zaszłości nie przekładały się na współczesne stosunki - powiedział prof. Nałęcz.
Prezydent Rosji ma stanowić gwarant także, jeśli chodzi o dostęp strony polskiej do wszelkich materiałów dotyczących katastrofy smoleńskiej, a wciąż będących w dyspozycji Rosjan.
– Największą gwarancję w zakończeniu tego śledztwa widzę w międzynarodowym interesie Rosji - dodał doradca prezydenta. Stwierdził, że nie wyobraża sobie, by Rosja, chroniąc poszczególne osoby, które mogły popełnić ewentualny błąd, ryzykowała złą opinię na arenie międzynarodowej.
Parlament Europejski zdecydował o niepodejmowaniu idei międzynarodowej komisji dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. – Wtedy opinia międzynarodowa podejmuje działania, jeśli państwo sobie nie radzi – wyjaśnił Nałęcz. A w tej sytuacji nie ma takiej potrzeby.
Prezydenci Rosji i Polski wyrazili gotowość objęcia patronatem spotkania w pierwszą rocznice katastrofy smoleńskiej, aleprezydent Komorowski uzależnia to od woli rodzin.
Jak prof. Nałęcz ocenia wizytę prezydenta Komorowskiego w USA i czy jest zwolennikiem wcześniejszych wyborów parlamentarnych?
Aby wysłuchać całej rozmowy "Salon polityczny Trójki 10 grudnia 2010”, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie „Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13. Zapraszamy.